Z deszczu pod rynnę może trafić Przemysław Pawlicki, jeśli zdecyduje się kontynuować starty w PGE Ekstralidze. Jedynym klubem z najwyższej klasy rozgrywkowej, który wykazuje zainteresowanie zawodnikiem z Leszna, okazuje się beniaminek - Cellfast Wilki Krosno.
Starszy z braci Pawlicki, według naszej oceny, po bardzo słabym sezonie powinien zejść piętro niżej (do 1.ligi) odbudować się, nabrać pewności i za rok spróbować wrócić do elity. Tymczasem, zawodnik ZOOLeszcz GKM Grudziądz znalazł się na liście życzeń prezesa Grzegorza Leśniaka z Krosna i wszystko wskazuje, że panowie dobiją targu.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) Przemysław Pawlicki znalazł się na liście życzeń prezesa Grzegorza Leśniaka z Krosna
Pawlicki początkowo chciał zostać w Grudziądzu, ale klub nie był zainteresowany kontynuowaniem współpracy. Przemek spędził w GKM pięć sezonów. Tegoroczny okazał się fatalny pod kątem wyniku sportowego i przelała się czara goryczy.
W Krośnie jednak wcale nie będzie łatwiej. Wręcz przeciwnie - dwa razy trudniej. O ile w Grudziądzu miał Pawlicki kilku mocnych kolegów w zespole, to w klubie z Podkarpacia światła jupiterów będą skierowane na niego. Tym samym, oczekiwania wyniku mogą być nieporównywalnie większe niż na stadionie przy Hallera.
Czy Pawlicki podejmie rękawicę? Strony podobno już rozmawiają o szczegółach współpracy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz