Przemysław Pawlicki: trochę późno, ale jest jakiś promyk nadziei

Przemysław Pawlicki w sezonie 2020 zawodzi na całej linii. Dwa ostatnie zawody w jego wykonaniu dają jednak nadzieję na wyjście z kryzysu. Widać, że zawodnik robi, co może, aby zdobywać jak najwięcej punktów. Jego cenne punkty również przyczyniły się do zwycięstwa GKM-u z Motorem Lublin.

Przemysław Pawlicki w starciu przeciwko lublinianom zdobył 5 oczek i bonus. Jego motocykle nie wyglądały na szybkie, ale 29-latek imponował walecznością na trasie wyścigów. Pawlicki najważniejszym momencie, co prawda przyjechał do mety na ostatnim miejscu, ale były też biegi, w których zdobywał punkty na Grigoriju Łagucie, czy Mateju Zagarze.

- Nie będę ukrywał, ten sezon nie jest dla mnie najlepszy. Robię, co w mojej mocy, aby to poprawić, ale nie wychodzi. Staram się teraz skupić, aby jak najlepiej zakończyć sezon - mówił po meczu Przemysław Pawlicki dla telewizji klubowej GKM-u Grudziądz.

Poprawę dyspozycji Przemysława Pawlickiego można było dostrzec także podczas finału IMP. Wychowanek Unii Leszno zdobył 4 punkty, więc też ta ilość nie powala na kolana, ale trzeba pamiętać, że w jednym z wyścigów na pierwszym miejscu Pawlickiemu przydarzył się defekt motocykla.

- Nie będę ukrywał, ten sezon nie jest dla mnie najlepszy - mówi Przemysław Pawlicki. Jaki będzie następny? (fot. Magazyn Żużel)

Poza tym reprezentant GKM-u Grudziądz potrafił zrobić dużo zamieszania na torze. Przykładem jest jego walka z Pawłem Przedpełskim w drugiej gonitwie zawodów. Oboje przez trzy okrążenia zażarcie walczyli o drugą pozycję. Ostatecznie "Przemo" był drugi, a Przedpełski spadł na czwartą lokatę.

Przemysław Pawlicki pokazuje zatem, że nie zapomniał jak się jeździ. Jeśli upora się ze wszystkimi problemami, to ponownie może być mocnym punktem zespołu, który reprezentuje. Dzisiaj przed nim ostatni mecz w barwach GKM-u w sezonie 2020. Trudno powiedzieć, czy starszy z braci Pawlickich otrzyma szansę występów w Ekstralidze w przyszłym roku.