Putin wpędził te kluby w kłopoty

ROW Rybnik i Zdunek Wybrzeże Gdańsk mają problemy kadrowe po decyzji FIM i PZM w związku z sankcjami nałożonymi na żużlowców z Rosji w związku z agresją Rosji Władimira Putina na Ukrainę. Siergiej Łogaczow (ROW) i Wiktor Kułakow (Wybrzeże) byli liderami swoich drużyn. Czy zespoły z Gdańska i Rybnika pozbawione swoich rosyjskich stranieri są skazane na degradację?

Żużlowy rynek jest pusty i ciężko znaleźć zawodnika, który mógłby zapewnić zdobycze punktowe na zapleczu ekstraligi. Wybrzeże próbowało sprowadzić Nicolaia Klindta z Arged Malesa Ostrovii Ostrów Wlkp., ale temat jego transferu zawisł w powietrzu. Duńczyk chce spróbować sił w elicie, poza tym beniaminek ekstraligi potrzebuje Klindta.

(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda) ROW Rybnik i Zdunek Wybrzeże Gdańsk mają problemy kadrowe

W tej sytuacji prawdopodobnie, zarówno ROW i Wybrzeże, będą skazane na korzystanie z regulaminowej tzw. zetzetki. Opinie na temat zastępstwa zawodnika są podzielone. Jeśli zespół posiada 3-4 mocnych żużlowców, to może okazać się najlepsze rozwiązanie. Ale zarówno ROW i drużyna z Trójmiasta, takich gwarancji kadrowych nie posiadają - więcej niewiadomych niż pewniaków.

- Żadna z drużyn, które pojadą zz-tką, nie jest w stanie powiedzieć, czy to jest dla niej optymalne rozwiązanie. Żadna nie wie, jaka będzie forma zawodników, którzy mają zastąpić żużlowca z Rosji. Jednak, jak powiedziałem, my na 99 procent w to pójdziemy - zdradza plany Eryk Jóźwiak, menadżer Zdunek Wybrzeża Gdańsk.

Pierwszoligowcy szukający wzmocnień kadrowych mogą jednak liczyć na szczęście. Na czym ono ma polegać? Zawodnik, który przegra walkę o miejsce w podstawowym składzie, będzie szukał pracodawcy, który zapewni mu regularne starty. Tak może być w przypadku Klindta lub któregoś z jego kolegów ponieważ Ostrovia posiada w swoich szeregach jednego więcej seniora, niż miejsc w ligowych składzie.