Zamknij

ROW vs GKM: trener Kędziora ciągnie za uszy słabeuszy

21:08, 07.08.2020 Aktualizacja: 22:22, 16.11.2021
Skomentuj

Jeśli rybniczanie mieli nadzieję, że przyczepna nawierzchnia toru załatwi za nich sprawę i MrGarden GKM Grudziądz przed meczem uklęknie ze strachu, to się zawiedli. Goście zwyciężyli 51:39 i wbili pierwszy gwóźdź do trumny beniaminkowi rozgrywek. Następny może dołożyć Stal Gorzów, gdyby PGG ROW na wyjeździe nie sprostał ostatniej drużynie w tabeli. Ale ten mecz dopiero za jakiś czas.

"Nadzieja umiera ostatnia" transparent tej treści pojawił się na rybnickim stadionie. Zastanawiające, że trener Lech Kędziora odstawił od składu Mateusza Szczepaniaka. Ma w drużynie słabszych zawodników, których ciągnie za uszy i to z kiepskim skutkiem.

Ciężko wygrać mecz, skoro słabo prezentują się zawodnicy, którzy powinni wygrywać biegi. Do myślenia nie tylko tzw. liderom ROW, ale również władzom rybnickiego klubu powinny dać choćby porażki na własnym torze z Krystianem Pieszczkiem, który przecież na co dzień startuje w 1 lidze. Albo męczarnie przez cztery okrążenia z Romanem Lahbaumem.

Jak saperzy

Inna sprawa, żużlowcy ROW podczas meczu, jakby wykonywali obowiązki saperów. Jeden błąd i cię nie ma. Przekonał się o tym Adrian Miedziński, który słabo pojechał w pierwszym starcie i...marsz do szatni. Batchelor skończył mecz po dwóch biegach.

GKM wbił pierwszy gwóźdź do trumny beniaminka (fot.Speedway Ekstraliga/Arkadiusz Siwek)

Kacper Woryna nie wygrał biegu. Troy Batchelor na torze wygląda, jakby dopiero wrócił z wakacji. Na tle słabego zespołu zaczął błyszczeć Siergiej Łogaczew. Goście z Grudziądza wypunktowali rywala zgodnie z planem. Dwie armaty w ich składzie, czyli Nicki Pedersen i Artiom Łaguta, zrobiły różnice. Goście mają swoje problemy, ale po zwycięstwie humory się poprawiły. Strzałem w dziesiątkę okazało się pozyskanie "Krychy" Pieszczka, który zdobył 10 punktów.

-Zarządowi z Grudziądza się nie odmawia i oto jestem. Każdym z naszych zawodników pasowało ze startu i po trasie - cieszył się po meczu Krystian Pieszczek.

Pawlicki out

Punkty jadą do Grudziądza, ale niepocieszony jest chyba Przemysław Pawlicki. Do Rybnika przyjechał i był gotowy do startu. Cały mecz obejrzał z parku maszyn. Nawet nie dostał szansy. Pawlicki był w Rybniku, natomiast w domu został Krzysztof Buczkowski. Zobaczymy, jak potoczą się dalsze losy "Buczka" i Pawlickiego w GKM. Bo przecież "Krycha" tylko czeka na telefon i wskakuje do auta, by zameldować się w Grudziądzu.

PGG ROW Rybnik - MrGarden GKM Grudziądz 39:51

PGG ROW Rybnik

9. Kacper Woryna (1*,2,1*,1*,2) 7+3

10. Adrian Miedziński (0,-,-,-) 0

11. Troy Batchelor (2,0,-,-) 2

12. Siergiej Logachev (1*,-,1,2,3,2) 9+1

13. Vaclav Milik (2,1,1,2,0) 6

14. Kamil Nowacki (3,3,0,0) 6

15. Mateusz Tudzież (1,0,-) 1

16. Robert Lambert (2,1*,2,3,0,0) 8+1

MrGarden GKM Grudziądz

1. Nicki Pedersen (3,3,3,3,1) 13

2. Przemysław Pawlicki NS

3. Kenneth Bjerre (0,1,3,1,1) 6

4. Krystian Pieszczek (2,3,2*,0,3) 10+1

5. Artiom Laguta (3,3,2,3,3) 14

6. Damian Lotarski (0,1*,D) 1+1

7. Marcin Turowski (2,0,1*) 3+1

8. Roman Lahbaum (0,2*,0,2) 4+1

fot.Speedway Ekstraliga/Arkadiusz Siwek

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%