Zamknij

Rune Holta, czyli "Rysiek lwie serce"

17:28, 09.02.2020 Aktualizacja: 20:18, 06.08.2021
Skomentuj

Inwestycja Włókniarza Częstochowa w kontrakt 47-letniego żużlowca w opinii części żużlowego środowiska stanowi spore ryzyko. Ale nie od dziś wiadomo, że zdrowy Rune Holta, któremu nie dokuczają kontuzje, potrafi na torze wyczyniać cuda. Mimo upływu lat.

Rune Holta po dwóch latach wraca do Włókniarza. Poprzedniego sezonu w drużynie Get Well Toruń żużlowiec nie będzie miło wspominał - drużyna spadła do 1 ligi. Norweg z polskim paszportem zamknął toruński rozdział. Przed nim teraz nowe wyzwanie.

Ciągła radość ze ścigania

- We Włókniarzu Częstochowa spędziłem wiele sezonów. Znam działaczy, środowisko, miasto i kibiców. Wracam w dobre miejsce. Zawsze dawałem z siebie maksa, gdy wsiadałem na motor. Bo motocykle to wciąż mój żywioł. Tak łatwo się nie poddaję - zapewnia Rune Holta, który najlepsze w swojej karierze ma chyba za sobą. Stać go jednak na przyzwoite wyniki w ekstralidze. jest tylko jeden warunek - musi być zdrowy. Tymczasem w ostatnim czasie żużlowca prześladowały kontuzje.

- Serca do walki mi nie brakuje. Zobaczymy, jak to się przełoży na rywalizację o punkty. Ja jestem dobrej myśli - ocenia 47-latek pochodzący ze Stavanger i dodaje; - Ja wciąż cieszę się ściganiem na żużlu. Tak samo, jak to miało miejsce 30 lat temu, gdy zaczynałem swoją przygodę z czarnym sportem.

Rune Holta miał dobrego nauczyciela. Na żużlu startował jego ojciec Leo i teraz Rune żartuje, że "naturalnym szlakiem musiał trafić na stadion". Żużlowiec zaczynał w wieku trzynastu lat od motocyklu o pojemności 80cc. W Norwegii nie było warunków do treningów. Dlatego wyjeżdżał do Danii, gdzie szkolił się na tamtejszych minitorach.

Pierwsze sukcesy zaczął odnosić w kategorii młodzieżowej. W 1993 roku Rune Holta stanął na podium w finale indywidualnych mistrzostw świata juniorów na torze w czeskich Pardubicach. Holta musiał uznać wyższość Joe Screena i Mikaela Karlssona. Rok później żużlowiec został wicemistrzem świata, chociaż na torze w Elgane był wymieniany w gronie faworytów. Lepszy tego dnia okazał się Mikael Karlsson.

Powroty do Częstochowy

Talent "Ryśka" szybko dostrzegli nie tylko w Skandynawii, ale również prezesi polskich klubów zaczęli się nim interesować. Pierwszy kontrakt w naszym kraju podpisał z Morawskim Zielona Góra. Autograf na umowie niczego mu nie gwarantował. Dlatego m. in. nie wystąpił w żadnym meczu. Debiutu w polskiej lidze doczekał się rok później, będąc zawodnikiem GKM Grudziądz. Do Częstochowy wracał kilka razy. Pierwszy raz związał się z Włókniarzem w 1999 r. W klubie spod Jasnej Góry z przerwami, ale w sumie spędził 10 sezonów. W tym roku Rune Holta otwiera swoją drugą dekadę bycia Lwem.

- Zawsze chciałem być dobrym żużlowcem i na początku kariery nie zastanawiałem się, gdzie chcę startować. Chciałem tylko ścigać się, jak najwięcej i jak najczęściej - przyznaje Rune. - Nadal ścigam się na żużlu, chociaż upłynęło sporo czasu. Ale jak żyć bez speedwaya? Mnie żużel wciąż pozytywnie nakręca.

Po otrzymaniu polskiego obywatelstwa Rune Holta zaczął jeździć w reprezentacji naszego kraju. Startował w Grand Prix IMŚ, DMŚ i DPŚ. Do dzisiaj wspominamy jego szarże 8 maja 2008 na stadionie Ullevi w Goeteborgu, gdzie wygrał turniej o Grand Prix Szwecji. W lidze będąc u szczytu formy zwykle dostarczał nie tylko punktów, ale również emocji. To żużlowiec, który nigdy nie odpuszczał. Tak prawdopodobnie będzie również w tym roku, na to liczy żużlowa Częstochowa. Nie wyobrażamy sobie, żeby Rune Holta przywoził "ogony". Nieprzypadkowo kibice ochrzcili go "Rysiek lwie serce". Częstochowskie Lwy i kibice mogą być pewni - będą emocje!

żużlowiec Rune Holta Włókniarz Częstochowa żużlowiec Rune Holta Włókniarz Czę

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%