Mecz ROW-u Rybnik z Włókniarzem Częstochowa zakończył się wysoką wygraną gości. Spotkanie nie przyniosło zbyt wielu emocji, ale Rune Holta zadbał o to, aby ponownie być na ustach ekspertów i kibiców.
Najpierw w trzynastym biegu Norweg z polskim paszportem umiejętnie wjechał między dwóch zawodników ROW-u Roberta Lamberta i Siergieja Łogaczowa. Doświadczony zawodnik miał ogromną szybkość w swoim motocyklu i piękną akcją zachwycił kibiców zgromadzonych na stadionie.
Rune Holta najpierw zachwycił kibiców, potem się zdenerwował (fot. Magazyn Żużel)
W ostatnim wyścigu dnia Holta pokazał natomiast swój ostry charakter. Znany z jazdy przy krawężniku Siergiej Łogaczow wyniósł się szerzej po wyjściu z pierwszego łuku. Rosjanin wjechał rozpędzającemu się Holcie tuż przed jego przednie koło. 47-latek ratował się przed upadkiem do takiego stopnia, że swoim motocyklem wjechał na murawę stadionu.
Rune Holta po tym zdarzeniu wielokrotnie wymachiwał rękami w kierunku sędziego Pawła Słupskiego. Holta był na tyle zdesperowany, że o mało nie wbiegł na tor w trakcie wyścigu. Sędzia zawodów jednak nie przerwał gonitwy. Bieg po zwycięstwie Jasona Doyle`a zakończył się wynikiem 3:3.
Doświadczony zawodnik był wściekły po wyścigu i natychmiast udał się do parku maszyn, gdzie musiał go uspokajać trener Piotr Świderski. Patrząc na powtórki gonitwy, Holta z niedowierzaniem kręcił głową. Tyle tylko, że całe zajście nie miało większego wpływu na wynik spotkania, bo ono od dawna było już rozstrzygnięte.
Po meczu w Mix-zonie Siergiej Łogaczow przeprosił za pośrednictwem telewizji Rune Holtę. Trzeba jednak pamiętać, że takie sytuacje torowe się zdarzają i Holtę po raz kolejny w tym sezonie poniosły niepotrzebne emocje.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz