Premier Mateusz Morawiecki wycofał się z wcześniejszej zapowiedzi zwiększenia frekwencji kibiców na stadionach. Wyjątek stanowią mecze piłkarskiej reprezentacji Polski. Biało - czerwonych w konfrontacji z Rosją i Islandią będzie mogło obejrzeć na stadionie ponad 20 tysięcy kibiców.
Według zapowiedzi i planów od 29 maja na sportowe areny w Polsce miało wejść 50 procent obłożenia widowni. Tymczasem, premier zawiesił swoją decyzję i sytuacja w lidze żużlowej pozostaje bez zmian - na dotychczasowym poziomie, czyli 25 procent pojemności trybun.
Mateusz Morawiecki zdecydował się pójść na rękę tylko fanom piłkarskiej reprezentacji Polski. Kadra Paulo Sousy przygotowuje się do Mistrzostw Europy i czekają ją jeszcze kontrolne mecze towarzyskie z Rosją i Islandią. Reprezentacja rozegra je we Wrocławiu i w Poznaniu. Na stadion mogą wejść kibice - obłożenie widowni maksymalnie wynosi 50 procent.
Kluby żużlowe zmartwiła decyzja władz rządu. Działacze mówią wprost o pogarszającej się kondycji finansowej żużla. W kilku żużlowych ośrodkach dał znać o sobie brak wpływów ze sprzedaży biletów. Udział w rozgrywkach generuje koszty. Drużyny starają się przetrwać.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz