Przerwany mecz 4. rundy PGE Ekstraligi Moje Bermudy Stal Gorzów - Eltrox Włókniarz Częstochowa Komisja Orzekająca Ligi uznała za nieodbyty. Spotkanie zostanie powtórzone i ta decyzja wydaje się najrozsądniejszą.
Zacznijmy od tego, że niezależnie od tego, jaki werdykt wydałaby KOL, to zawsze znalazłby się jakiś poszkodowany. Przypomnijmy, że w momencie przerwania meczu Stal Gorzów prowadziła 32:28 i patrząc na wynik, to gorzowianie byli bliżej zwycięstwa. Teoretycznie są oni pokrzywdzeni, ale gdyby mecz został uznany za zakończony, to wielkie pretensje mieliby z kolei częstochowianie.
- Zgodnie z regulaminem, to organizator odpowiada na zasadzie ryzyka za niesprawność urządzeń. Naszą dewizą było jednak wydanie decyzji zgodnie z duchem sportu, aby nie skrzywdzić żadnej ze stron i jednocześnie w sportowej rywalizacji pozwolić zawodnikom na rozstrzygnięcie tego meczu bezpośrednio na torze. KOL nie mogła stworzyć swoim orzeczeniem precedensu, a takim z pewnością byłoby zaliczenie wyniku meczu po jego przerwaniu w dniu 3 lipca, przy stanie 32:28. Chociaż pożar rozdzielni na stadionie w Gorzowie był spowodowany zwarciem w jej instalacji, nie można sportowo krzywdzić ani organizatora, ani tym bardziej gościa. Dlatego powtórzenie meczu jest wyjściem sprawiedliwym i sportowym - powiedział dla Speedway Ekstraligi Zbigniew Owsiany,przewodniczący KOL.
W pełni zgadzam się z KOL. Też uważam, że najlepiej rozegrać spotkanie od nowa, bo będzie wilk syty i owca cała. Gdyby postanowiono dokończyć mecz od stanu 32:28, to również mogłoby to być niesprawiedliwe. Choćby dlatego, że na torze byłyby inne warunki torowe niż w dniu pierwszej odsłony starcia pomiędzy Stalą a Włókniarzem.
` Obecnie dziwi tylko dlaczego KOL tak długo czekała z tą decyzją. Nowy termin meczu wyznaczy w osobnym komunikacie PGE Ekstraliga.
fot. Włókniarz Częstochowa
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz