Start Gniezno pozyskał zawodnika, który... regularnie zawodzi

Kilku zagranicznych zawodników było przymierzanych do Startu Gniezno przed okresem transferowym. Wybór gnieźnian padł na Petera Kildemanda, który nie zachwycał swoją jazdą w ostatnich latach.

Peter Kildemand zmienia kluby jak rękawiczki. Start Gniezno jest już jego dziesiątym klubem w Polsce, a przypomnijmy, że Duńczyk ma tylko 31 lat. Główną przyczyną zmian barw klubowych jest fakt, że "Pająk", zamiast notować świetne wyniki, regularnie zawodzi. Teoretycznie w tym zawodniku drzemie ogromny potencjał, ale nie potrafi on go uwolnić.

Zeszły sezon Duńczyk spędził w Wybrzeżu Gdańsk. Właśnie tam miał odbudować swoją formę. Niestety dla niego nie udało się tego dokonać. Kildemand zakończył rozgrywki z przeciętną średnią 1,725 pkt/bieg. W Gdańsku, gdzie za cel postawiono awans do PGE Ekstraligi, z miejsca podziękowano 31-latkowi za współpracę.

Peter Kildemand kluby zmienia jak rękawiczki, ale od kilku lat zawodzi. Zawiódł w Unii Leszno, zawiódł też w Stali Gorzów. Jak będzie w Gnieźnie? (fot. x2 Magazyn Żużel/Mariusz Cwojda)

Wcześniej Kildemand zawodził w PGE Ekstralidze, gdzie zaliczył nieudany epizod m.in. w Tarnowie i Gorzowie. Sięgając pamięcią kilka lat wstecz, można zauważyć, że ostatnim dobrym sezonem Kildemanda w polskiej lidze były występy w Stali Rzeszów w 2015 roku. Wówczas jednak klub borykał się z problemami finansowymi i również wtedy Duńczyk był zmuszony zmienić klub.

Na chwilę obecną można gdybać czy Start Gniezno podjął dobrą decyzję, oferując kontrakt Kildemandowi. To będzie kolejny sezon z rzędu, w którym wszyscy jego fani będą mieli nadzieję, że były uczestnik cyklu Grand Prix wróci do dawnej dyspozycji.

Na papierze skład Startu Gniezno nie powala na kolana. Klub nie dokonał spektakularnych wzmocnień podczas okienka transferowego. Oprócz Kildemanda bowiem do zespołu trafił Mirosław Jabłoński, który ma za sobą roczny rozbrat z motocyklem. Oba transfery są wielką niewiadomą, ale jak zawsze wszystko zweryfikuje tor.