Koniec, skończyło się. Przed nami półroczny (oby nie dłuższy) odpoczynek od ligowego żużla, od emocji, nerwów i od wzruszeń (a czasami irytacji).
To był dziwny sezon, nikomu o tym mówić nie trzeba. Ostatecznie jednak pandemia pokrzyżowała, ale nie zniweczyła planów i sezon dojechaliśmy do końca. Z ograniczeniami, z przesuwanymi wskutek "corony" meczami, w większości spędzony przed telewizorami. Takie był tegoroczne realia i na to wpływu nie mieliśmy. Trzymajmy kciuki, by na wiosnę przyszłego roku wróciła normalność. A póki co wspomnienie tej "ostatniej niedzieli", finału godnego najlepszej żużlowej ligi na świecie i tego co działo się na trybunach podczas meczu Fogo Unia Leszno - Moje Bermudy Stal Gorzów. Trybuny na "Smoku" w obiektywie Magazynu Żużel.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz