- Nigdy nie miałem takiego szczęścia i takiej okazji, żeby 3/4 turniejów Grand Prix w sezonie rozgrywano w Polsce - mówi Tomasz Gollob, żużlowy mistrz świata z 2010 roku.
Drugi Polak w historii, który został żużlowym championem, kibicuje swoim rodakom w tegorocznej rywalizacji o tytuł IMŚ. Jak się okazuje, ma też swojego faworyta.
-Bartek Zmarzlik poradzi sobie z konkurentami i presją, jaka ciąży na obrońcy mistrzowskiej korony - uważa Tomasz Gollob. - Rok mamy wyjątkowy, inny, ale walczyć trzeba. Zapewniam, że nikt nie odpuści.
9 października 2010 Tomasz Gollob został mistrzem świata (fot. Mariusz Cwojda)
Trzy podwójne rundy SGP odbędą się w Polsce. Pierwszy turniej już za nami (zwyciężył Artiom Łaguta) we Wrocławiu. Dzisiaj na Olimpijskim zaplanowano drugą odsłonę rywalizacji. Kto wygra?
- Nie wiem - odpowiada szczerze Gollob, bo faktycznie trudno wskazać faworyta dzisiejszej rywalizacji. Może Maciej Janowski, a może ponownie Łaguta? Gollob kibicuje Zmarzlikowi i polskim żużlowcom. Janowski na swoim torze ma dwa turnieje. Dwie imprezy zorganizuje Gorzów, gdzie na co dzień startuje Zmarzlik. I dwa turnieje odbędą się w Toruniu. Gollob podkreśla: w polskim Toruniu, więc i szanse biało - czerwonych powinny być większe, niż pozostały uczestników rywalizacji.
- Wcale to nie jest takie proste, jak się wydaje - studzi oczekiwania i próbuje zdjąc presję z polskich żużlowców były mistrz świata. - Zgadza się, że Maciek Janowski wychował się na Olimpijskim i dobrze zna ten tor, ale przecież w Sparcie na co dzień jeżdżą też inni uczestnicy SGP - Tai Woffinden i Max Fricke. Mimo, to wierzę w polskich zawodników. Poradzą sobie. zarówno z rywalami, jak i presją kibiców.
fot. Polonia Bydgoszcz/Jarosław Pabijan
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz