-Kto ma pieniądze ten będzie jeździł w ekstralidze - mówi Józef Dworakowski, współwłaściciel Fogo Unii Leszno. Leszno może mieć z tym kłopot. Władze ze Strzeleckiej poprosiły o pomoc leszczyński samorząd. I pytają, czy Leszno stać na żużel w najwyższej klasie rozgrywkowej? Czekają na odpowiedź.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda)
Józef Dworakowski był gościem Radia Elka i odpowiadał na pytania dotyczące finansów Sportowej Spółki Akcyjnej Unia Leszno, czyli w temacie, który w ostatnim czasie jest bardzo gorący w Lesznie. Unia poprosiła władze miasta o pomoc - 2 mln złotych. radni pytają o szczegóły finansowania spółki. Zastanawiają się, dlaczego Unia w połowie roku zgłasza się po pieniądze, gdy budżet miast był tworzony i zatwierdzany w listopadzie ub. roku.
Dworakowski mówił o źródłach finansowanie żużla w Lesznie. Na budżet klubu składają się wpływy z Ekstraligi Żużlowej sp. z o.o., pieniądze "z trybun", od sponsorów oraz od właścicieli Unii. Jednocześnie zaznaczył, że od początku istnienia spółki żaden z jej akcjonariuszy nie otrzymał finansowej dywidendy.
Dworakowski przedstawił wyniki. Frekwencja kibiców na trybunach w ub. latach wynosiła średnio 10 tysięcy osób. W tym roku nastąpił znaczący spadek zainteresowania, chociaż nie ma jeszcze nawet połowy sezonu.
Stadion zarośnie chwastami?
- Nie jestem pewny, czy w tym roku osiągniemy średnią widzów na poziomie 6 tysięcy osób - mówił na antenie Radia Elka.
Spółka zabiega o pomoc miasta. Jej właściciele już dawno zaproponowali, by kwota na żużel została wpisana do budżetu miasta. Zabiegają o 2 miliony złotych netto rocznie.
- Ja się nie upieram, że miasto musi dać. Nie wiem, czy miasto stać, czy nie stać, żeby stadion nie zarósł chwastami - mówił Dworakowski.
Tłumaczył, że budżety klubów ekstraligi zaczynają się od 12 milionów złotych. Spółka akcyjna Unia (istnieje od 2005 r.) w 2021 roku pierwszy raz zanotowała straty finansowe. Rok zakończyła na minusie 240 tysięcy złotych.
- Jeśli spółka w ciągu trzech lat notuje straty, to musi zostać postawiona w stan likwidacji. Takie obowiązują przepisy. Nie wiem, co będzie w tym roku i w następnym - tłumaczy Dworakowski, który w ub. roku dołożył do interesu, czyli do działalności spółki 1,2 miliona złotych.
Dworakowski zasiał ziarno niepewności. Mówi, że "dość mam tego", "jeżeli wystartujemy w 2023..."
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz