Rozmowa ze Zbigniewem Krzysztyniakiem - prezesem Stowarzyszenia Przyjaciół Żużla w Krakowie
Kiedy w Krakowie znów zawarczą motocykle żużlowe?
Została nam homologacja band i licencja dla toru. Licencję powinniśmy uzyskać bez większego problemu, bo przecież już rok temu, stadion był przygotowywany do turniejów. Natomiast skończyła się homologacja band i trzeba ją przedłużyć o rok. Trzeba dokonać tam dosłownie kosmetyki, mówiąc szczerze. Warunki bezpieczeństwa są zachowane i dobre. Zostaje wykosić trawę, wymyć, wyczyścić i uporządkować to wszystko dookoła i tyle.
Dlaczego nie ma treningów?
Dopóki nie udało nam się przejąć stadionu dla celów żużlowych, to nie mamy żadnej podstawy formalno-prawnej, żeby tam wejść i to robić. Co więcej, chce to zrobić krakowski ZIS, czyli Zarząd Infrastruktury Sportowej w mieście. Musimy wcześniej mieć pewność, że ten stadion dostajemy do celów żużlowych. A tego nadal jeszcze nie ma.
Podobno ma być turniej o Puchar Prezydenta Krakowa.
Przygotowania do turnieju o Puchar Prezydenta Krakowa, rozpoczniemy dopiero wtedy, kiedy podpiszemy umowę dotyczącą stadionu. Ja nie chcę robić wcześniej zamieszania, planować, rozmawiać, a później to odkręcać i przepraszać. Takiej organizacji żużla w Krakowie, już naprawdę wystarczy. Jesteśmy przygotowani, że turniej zamkniemy błyskawicznie, natomiast wcześniej musi być tor i stadion.
Rozmawialiśmy już z Krzysztofem Cegielskim, kogo ewentualnie byłaby szansa zaprosić do Krakowa. Myślę, że z tym nie będzie problemów, tym bardziej, że jesteśmy w kontakcie z prezesami z kilku klubów i możemy liczyć na ich pomoc. Udaje nam się współpracować z Tarnowem, z Rzeszowem, a nasi ludzie z tymi klubami współpracują i tam działają. Paweł Piskorz, który jest w naszym krakowskim stowarzyszeniu, pracuje w Stali Rzeszów. Niestety straciliśmy mnóstwo czasu, z uwagi na to, że w dalej nie mamy przekazanego stadionu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz