Prezes sypnął groszem na zachętę. Chce w ten sposób zmobilizować drużynę do jeszcze większej walki. Na taki krok zdecydował się właściciel i honorowy prezes Orła Łódź Witold Skrzydlewski.
W łódzkim klubie sporo się dzieje, głównie za sprawą wyników drużyny. Po serii czterech porażek, nagle przebudziła się i pokonała Cellfast Wilki Krosno 50:40. Być może zadziałały sankcje, które nałożył zarząd klubu na zawodników. Władze Orła niezadowolone z rezultatów zamroziły zawodnikom część wypłat pieniędzy. Długo nie trwało i nastąpiła metamorfoza. Żużlowcy Orła wygraną z Wilkami udowodnili, że potencjał zespołu jest wystarczająco duży, by bić się o czołowe miejsca w tabeli.
Orzeł zajmuje 5 miejsce w eWinner 1.lidze, zachowując szansę na awans do najlepszej czwórki. Wie o tym prezes Skrzydlewski. I zdaje sobie sprawę, że brak jego drużyny wśród najlepszych spowoduje straty finansowe - mniejszą ilość meczów. Dlatego zarząd proponuje zawodnikom nagrodę. Jest nią premia 40 tysięcy złotych za wygranie lub remis w następnym meczu. Zadanie nie jest łatwe, gdyż łodzianom przyjdzie walczyć o punkty w jaskini lwa. Jadą na na tor lidera rozgrywek Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
Premia jest kusząca i wydaje się być odpowiednim czynnikiem mobilizującym. Co na to najbardziej doświadczeni zawodnicy Orła - Norbert Kościuch, Niels Kristian Iversen, Brady Kurtz, Marcin Nowak? Mają okazję wykazać się i powalczyć nie tylko o pieniądze, ale także o wydłużenie ligowego sezonu, kilka meczów więcej, dodatkowy zarobek oraz o kontrakty na sezon 2023.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz