Zastanawiam się, co będzie jeśli pandemia w następnych miesiącach nie odpuści. Część firm wpadnie w kłopoty, mocniejsze na pewno odczują wyhamowanie gospodarki. Ale nikt suchą stopą nie przejdzie przez ewentualny lockdown. Sytuacja może spowodować tąpnięcie na żużlowym rynku. Sponsoring zaciśnie pasa i co wtedy?
Tymczasem, prezesi klubów ekstraligi podpisują kontrakty na potęgę. Zawodnicy, którzy przez lata kochali bezgranicznie swoich dotychczasowych pracodawców porzucają robotę i przenoszą się na drugi koniec Polski. Za wyższym uposażeniem, za pieniądzem i obietnicami.
ROMAN JANKOWSKI, CZYLI LEGENDA W STUDIO MAGAZYNU ŻUŻEL
Jeszcze pół roku temu nikt chyba nawet nie spodziewał się, że dwaj wychowankowie Unii Leszno: Bartosz Smektała i Dominik Kubera po sezonie spakują manatki i wyjadą ze Strzeleckiej. Skusiły ich oferty innych klubów. 500 - 600 tysięcy złotych za podpis, płatne z góry plus tzw. punktówka. Szaleństwo! Dzisiaj ktoś wie, czy uda się odjechać sezon? Co jeśli rozgrywki zostaną przerwane?
Proszę sobie wyobrazić, że w dobie pandemii i kryzysu gospodarczego klub z Gorzowa ogłasza, że Bartosz Zmarzlik dostanie najwyższy kontrakt w historii PGE Ekstraligi. Mistrz świata na pewno zasłużył na godne zarobki, ale czy zaraz na rekordowe wypłaty? Czy nikt nie bierze pod uwagę aktualnej sytuacji w kraju? Że stadiony na wiosnę mogą być puste, że sponsorzy przestaną się reklamować przed pustymi trybunami? Liga zmienia regulamin i zmiany nie mają wiele wspólnego z oszczędnościami.
Robert Lambert ma zadatki na dobrego żużlowca, rokuje na przyszłość i zdobył złoty medal mistrzostw Europy. Ale żeby od razu rzucać przed nim worek pieniędzy, by tylko chciał jeździć w moim klubie? Brytyjczyk mógł przebierać w ofertach i windować stawki. Działacze prześcigali się w propozycjach. Czy aby ktoś nie stracił zdrowego rozsądku?
Mam obawy i drżę o polską ligę. Prezesi widzą na celowniku tylko sukces...i czubek własnego nosa. Nie ma znaczenia: ryzyko, koszty, konsekwencje, gdyby noga poślizgnęła się i klub wpadł w finansowe tarapaty. Być może, w tym szaleństwie jest metoda.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz