Zamknij

Wesoły autobus Adama Skórnickiego

11:57, 01.04.2019 Aktualizacja: 10:16, 23.05.2021
Skomentuj

Adam "Sqóra" Skórnicki, barwna postać polskiego żużla. Przez większą część sportowej kariery związany z Unią Leszno, której jest wychowankiem. Na leszczyńskim "Smoku" świętował swoje pierwsze zwycięstwa oraz zdobycie tytułu indywidualnego mistrza Polski. W 2000 roku trafił do Włókniarza Częstochowa. Startował w Kolejarzu Rawicz, Starcie Gniezno, PSZ Poznań, Wybrzeżu Gdańsk i Ostrovii Ostrów Wlkp. Jak się okazało, trzykrotnie wracał do macierzystego klubu. karierę żużlową zakończył w 2014 roku. "Sqóra" pozostał przy czarnym sporcie. Będąc menedżerem Unii Leszno świętował zdobycie mistrzostwa i wicemistrzostwa kraju. Aktualnie jest trenerem.

 

Joe Screen

Joe Screen

Wiele czasu spędziłem z "Dżozefem" i nie ukrywam, że znamy się jak łyse konie. Świetny zawodnik i niesamowita osobowość. Kocha rywalizację i widowiskową jazdę. Zawsze mi imponował. Luz dodaje mu skrzydeł. Joe był gotowy do walki w każdym meczu. Nie miały znaczenia warunki pogodowe i inne utrudnienia. Długo można opowiadać o naszych wspólnych relacjach. Niektóre zdarzenia nie nadają się do upublicznienia (śmiech).

Sean Wilson

Sean Wilson

Fajny koleś. Sean bardzo mi pomógł, gdy wchodziłem do ligi angielskiej. Dużo podpowiadał i dzielił się swoim doświadczeniem. Bardzo otwarty i życzliwy chłopak. Zawsze można na niego liczyć. Dla niego nie ma sytuacji bez wyjścia. Z takim gościem jak on chciałoby się okrążyć kulę ziemską. Gwarantuję, że nie byłoby nudy. Sean miał szansę więcej osiągnąć w speedwayu, ale nie wszystko poszło po jego myśli.

Henka Gustafsson

Henka Gustafsson

Z Henką bliżej poznaliśmy się w Anglii. Na Wyspach było więcej czasu na wszystko. Mimo że nigdy nie startowaliśmy w jednej drużynie, to szybko złapaliśmy kontakt. Wspólne tematy, zainteresowania, chwile relaksu po zawodach. Był gwiazdą speedwaya lat 90. Kilka razy ze sobą rywalizowaliśmy na torze i zawsze było ciekawie. Henka prezentował świetną technikę jazdy. Młodym zawodnikom nieraz podpowiadam, żeby zobaczyli, jak Gustafsson pokonywał wiraże. Niesamowity facet.

Greg Hancock

Greg Hancock

W każdej drużynie musi być dobry duch, czyli gość, który dba o detale i wszyscy go szanują. Zawodnik, który wkomponuje się w każdy kolektyw i poprawi w nim atmosferę. Taki, który potrafi wyhamować w najważniejszym momencie. Umie analizować i zadbać o wyniki. Greg jak mało który żużlowiec łączy wszystkie cechy człowieka, posiadającego patent na wygrywanie. Sprawdza się w zespole i potrafi pracować w kolektywie. Jeśli potrzeba doholować na torze kolegę z zespołu, to u Grega nie ma z tym problemu. Jeśli trzeba coś doradzić, to Herbie jest niezastąpiony.

Sam Ermolenko

Sam Ermolenko

Najlepszy zawodnik, jakiego poznałem w tematach sprzętowych. Zawsze lubił dużo analizować, sprawdzać, eksperymentować. Szukał najlepszych rozwiązań. Pamiętam, jak Sam po zawodach siadał i zastanawiał się, co było przyczyną niepowodzenia lub co wpłynęło na jego dobry wynik. Kto zna "Ermola", ten wie, że to równy gość. Do tego, jego umiejętności na światowym poziomie.

Andrzej Korolew

Andrzej Korolew

Nigdy nie posiadał motocykli na światowym poziomie i przez to nie znalazł się w światowej czołówce. Ale pod względem dzielenia się swoją żużlową wiedzą i bogatym doświadczeniem na pewno nie było lepszego zawodnika od "Griszki". Dla mnie był jak starszy brat. Jakiś czas nawet mieszkaliśmy pod jednym dachem. Szkoda, że "Endrju" nie miał okazji spróbować swoich sił na sprzęcie, na którym mógłby dorównać konkurentom.

Sławomir Drabik

Sławomir Drabik

Ktoś musi zadbać o normalność w naszej drużynie, więc bez zastanowienia biorę do niej Sławka Drabika. "Slammera" nie mogło zabraknąć w naszej ekipie. Sławek bawił się speedwayem i przy tym osiągnął bardzo dobre wyniki. Jego podejście do żużla, czyli dystans i humor wielokrotnie rozwalały system. Mistrz bon motów. Kibice pamiętają jego niektóre wypowiedzi przed zawodami lub po zawodach. Zawsze był niekonwencjonalny i przy tym superkumpel. W 2000 roku spotkaliśmy się w jednym zespole. Jeździliśmy dla Włókniarza Częstochowa. Później jeszcze wielokrotnie nasze drogi się krzyżowały. Jak nie na zawodach, to na lodowej gali albo w innych okolicznościach. Zawsze jest wesoło i z przytupem.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%