Trudny charakter, może z tego wyrośnie, ale dzisiaj bardziej odpycha od siebie, niż przyciąga – mówią w gorzowskiej Stali o żużlowcu, który miał być objawieniem, talentem na miarę wielkich mistrzów i w przyszłości ma panować na żużlowym firmamencie. Markus Birkemose, bo o nim mowa, będąc zawodnikiem Stali Gorzów, częściej jednak startował w 2.lidze (gość w PSŻ Poznań), niż w gorzowskim zespole na poziomie ekstraligi.
Władze Stali mają na papierze kontrakt z Birkemose i nic więcej. Od kilku miesięcy, niestety, nie mają z nim kontraktu. Młody Duńczyk nie pokazał się na prezentacji zespołu, nie wiadomo co z nim się dzieje, jakie ma plany, czy chce startować na żużlu, czy może wybrał inny pomysł na życie. Markus nie odbiera telefonu, gorzowianie w tej sytuacji bezradnie rozkładają ręce.
– Markus jest zdolnym zawodnikiem, stać go na dużo więcej, niż zaprezentował w tegorocznym sezonie – twierdzi Jan Osvald Pedersen, który pomagał mu w tym roku. Przyjeżdżał z nim na zawody także do Polski.

Birkemose nie radzi sobie z emocjami, co potwierdził w swoim debiucie na drugoligowych torach w Polsce. W barwach PSŻ Poznań dwa pierwsze biegu zupełnie mu się nie udały. Swoją złość wyładował na mechaniku w parku maszyn.
– Dzisiaj miałem swój pierwszy mecz dla Poznania i miałem też bardzo zły dzień. W dwóch pierwszych startach zostałem wykluczony, ale nie będę się do tego odnosił. W trzech startach zdobyłem pięć punktów i dwa bonusy, ale nie jestem zadowolony. Stać mnie na więcej. Liczę na kolejne, lepsze występy i lepszą pracę sędziego – tłumaczył po debiucie Markus Birkemose, zamieszczając wpis w swoich mediach społecznościowych.
„Jano”, były mistrz świata uważa, twierdzi, że chłopakowi trzeba pomóc, za szybko spala się mentalnie i zniechęca. I dodaje, że Marcusowi nie można odeprać pasji i talentu do ścigania na żużlu.
– Jego karierą trzeba umiejętnie pokierować. To jest wrażliwy chłopak. Presja mu nie służy, spala się, ale gdy okrzepnie i poradzi sobie z wyzwaniami powinien być jednym z najlepszych, młodych zawodników na świecie – ocenia Markusa Birkemose były żużlowy mistrz świata.