Zamknij

Wiktor Kułakow ma problemy z przyjazdem do Polski

07:32, 24.02.2022
Skomentuj

Czy Wiktor Kułakow zostanie w Rosji na dłużej, czy przedostanie się do Polski i będzie mógł nadal startować na żużlu i zdobywać punkty dla Zdunek Wybrzeża Gdańsk?

- Wiemy jaka jest obecnie sytuacja na linii Rosja-Ukraina. Jestem zwykłym człowiekiem, a w obecnych okolicznościach o wizę jest trudniej niż normalnie. Aby złożyć komplet dokumentów musiałem lecieć na drugi koniec Rosji, do Kaliningradu. W Moskwie nie było już miejsc na zapisy, podobnie w Nowosybirsku. Przez trzy lata miałem Kartę Pobytu, a wcześniej uzyskanie wizy było znacznie łatwiejsze - opowiada Wiktor Kułakow w klubowych mediach Zdunek Wybrzeża Gdańsk.

Pierwszoligowa drużyna z Trójmiasta w poniedziałek (28 lutego) wybiera się na zgrupowanie do Władysławowa. Rosjanin chciałby pojechać z kolegami i w spokoju przygotowywać się do ligowego sezonu.

(fot. Facebook/Kułakow) Wiktor Kułakow zapowiada, że będzie się starał o polski paszport

- Najpierw chcę ponownie postarać się o Kartę Pobytu, a następnie będzie trzeba podziałać w tym kierunku. Nie mam wątpliwości co do tego, że chciałbym mieć polski paszport. Ale procedury nie są proste. Mam nadzieję, że uda mi się uzyskać wsparcie w tej kwestii - kontynuuje Kołakow, który jak zapowiada, będzie starał się o polski paszport.

Podwójne obywatelstwo posiadają na przykład Emil Sajfutdinow, Artiom Łaguta, Gleb Czugunow. Kułakow nie jest jedynym rosyjskim zawodnikiem, który chciałby mieć podwójne obywatelstwo. Także Andriej Kudriaszow coraz głośniej mówi o tych samych planach. Kułakow musi jednak jak najszybciej dotrzeć do Polski. Nie wiadomo, czy zdąży na zgrupowanie Wybrzeża. Na szczęście dla niego, trenuje i przygotowuje się indywidualnie. Kudriaszow w weekend ścigał się w zawodach motocrossowych.

- Do Samary mam około 40-50 kilometrów, więc bardzo blisko i korzystam z okazji. W mojej klasie startowało około dwudziestu zawodników. Trzecie miejsce to chyba dobry wynik, bo wybitnie nie miałem szczęścia. Nie zdążyłem na start do pierwszego wyścigu. Byłem jeszcze w busie, gdy wyścig ruszył. Jak wyjrzałem na start, cała grupa już jechała. Mimo tego, skończyłem ten wyścig na drugiej pozycji. Przed drugim startem okazało się, że mam przebite koła i szybko musiałem pożyczyć motocykl od kolegi. Na trasie miałem jeszcze dwa upadki. Jeden uślizg z własnej winy, a drugi, gdy przede mną, tuż za zakrętem, wywrócił się jeden z zawodników. Było dużo śniegu i nie zauważyłem go, więc wjechałem w jego motocykl. Mimo tych wszystkich perypetii, po dwóch wyścigach skończyłem na najniższym stopniu podium - zrelacjonował swoje ostatnie podboje motocrossowe Wiktor Kułakow.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%