Tai Woffinden miał być murowanym kandydatem do walki o tytuł mistrza świata, ale plany legły w gruzach.
Wszystko przez kontuzję, której doznał w czerwcu br. Do wypadaku doszło w meczu jego wrocławskiej drużyny z Speed Car Motorem Lublin. Brytyjczyk uszkodził kręgosłup i płuco oraz złamał łopatkę.
- Nie życzę najgorszemu wrogowi - mówi o swoim urazie po kolizji z Grigorijem Łagutą, obrońca tytułu mistrza świata. - Nagle jednego dnia wszystkie plany idą w piach. Niestety, nic nie poradzę. Taki jest ten sport. Najważniejsze, żeby wyjść z opałów z czystą głową. Z natury jestem optymistą i to mi pomaga. Oddala się perspektywa obrony mistrzowskiego tytułu, ale w przyszłym roku mamy następne otwarcie. Jak to mówią, co cię nie zabije, to cię wzmocni.
Woffindena w niedzielę (25 sierpnia) czeka ligowy mecz we Wrocławiu. Pojedynek z udziałem dwóch najlepszych zespołów (Fogo Unia Leszno i Betard Sparta Wrocław) rozpocznie się na Nowym Olimpijskim o g. 19.30.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz