Zamknij

Z bagażem doświadczeń. Druga próba w elicie

20:00, 08.05.2019 Aktualizacja: 15:41, 20.04.2022
Skomentuj

Janusz Kołodziej osiem lat temu debiutował w Grand Prix IMS, jako stały uczestnik rywalizacji o medale. Żużlowiec Fogo Unii Leszno wraca do światowej elity. 18 maja wystartuje na Narodowym w Warszawie

Kołodziej w 2011 roku w cyklu Grand Prix zgromadził 50 punktów, zajmując 14. miejsce.

9 października 2010 roku, Bydgoszcz.
Chris Harris, Andreas Jonsson i Janusz Kołodziej na podium zawodów GP Polski

- Na mój słaby wynik złożyło się wiele czynników. Za dużo od razu wprowadziłem nowości i zbyt wiele eksperymentowałem. Przypomnę, że był to sezon tak zwanych przelotowych tłumików. Każdy zawodnik szukał najlepszego rozwiązania. Ja dodatkowo jeszcze mocno dbałem o swoją wagę i stosowałem dietę, by jak najbardziej odciążyć motocykl i czuć się optymalnie w jeździe na żużlu - analizuje sytuację sprzed lat Janusz Kołodziej.

Menedżer żużlowca Krzysztof Cegielski twierdzi, że duży wpływ na wyniki miała kontuzja. Kołodziej zaliczył groźny wypadek podczas Grand Prix Europy na leszczyńskim torze. Polak zahaczył o tylne koło Jarosława Hampela. Wypadek wyglądał makabrycznie.

*** DZWON NA DZIEŃ DOBRY ***

- Pierwszy turniej miał duże znaczenie na moją postawę w dalszej części sezonu - potwierdza Janusz Kołodziej. - Z kontuzją jeździłem praktycznie cały rok, pojawił się też krwotok wewnętrzny, Słabsze wyniki zaczęły oddziaływać na psychikę i do końca roku nie mogłem się pozbierać.

 

[YT]e-AsvwOfTIg[/YT]

W 2011 roku plany Janusza Kołodzieja w Grand Prix IMŚ pokrzyżował wypadek na leszczyńskim torze w trakcie turnieju o GP Europy. Do makabrycznego zdarzenia doszło na trzecim okrążeniu 20. wyścigu, w którym ścigał się z Jarosławem Hampelem, Chrisem Harrisem i Damianem Balińskim

Unista jest dzisiaj mądrzejszy o doświadczenia sprzed lat. Na pewno nie popełni tych samych błędów.

- Janusz jest bardzo doświadczonym żużlowcem. Bardzo na niego liczę w Grand Prix, ale musi pamiętać, że czeka go ciężki sezon. Nie można porównać jego startów z tymi w 2011 roku. Poziom walki o medale podniósł się i zbliżający się wielkimi krokami sezon zapowiada wielkie emocje - uważa selekcjoner reprezentacji Polski Marek Cieślak.

Żużlowiec Fogo Unii Leszno w ubiegłym roku wymienił mechaników w swoim teamie. Już pod kątem udziału w Grand Prix IMŚ. Od początku roku skupił się na przygotowaniach sprzętowych. Pracy mu nie brakuje, gdyż sytuację skomplikowała decyzja Jana Anderssona. Szwedzki tuner kilka miesięcy temu ogłosił, że kończy działalność i zamyka warsztat. Andersson w maju przechodzi na emeryturę.

*** SPOKOJNIE - BEZ NERWÓW ***

- Życie toczy się dalej! Trzeba uszanować decyzję Anderssona. Każdy, kto korzystał z jego usług, musi sobie poradzić z problemem. Zawodnicy szukają nowych rozwiązań. Wśród nich jest również Janusz Kołodziej - informuje jego klubowy trener Piotr Baron.

- Gdy dowiedziałem się o decyzji Anderssona, byłem w lekkim szoku - przyznał Kołodziej. - Przygotowywał naprawdę świetny sprzęt. Ufałem mu. Nigdy nie zawodził. Ale co zrobić?

Kołodziej dostał propozycję od Marcela Gerharda. Szwajcar produkuje silnik GTR i próbuje z nim wejść na rynek. W 2017 i 2018 roku udostępnił sprzęt kilku zawodnikom. Niezłe wyniki osiągnął Fredrik Lindgren, wygrywając m. in. turniej Grand Prix na stadionie Narodowym w Warszawie. Ale później wrócił do stajni włoskiego GM i zakończył współpracę z Gerhardem. Silniki Szwajcara testował również Greg Hancock. Amerykanin przekazał producentowi kilka cennych uwag. Gerhard z nich skorzystał i wprowadził ulepszenia, by silniki były bardziej elastyczne. "Koldi" postanowił spróbować nowości ze Szwajcarii. Polak testował GTR na treningach i w sparingach. Po krótkim czasie jednak odstawił silniki, które miały - zdaniem producenta - zrewolucjonizować rynek..

*** PORUSZYŁ NIEBO I ZIEMIĘ ***

Reprezentant Polski uspokaja kibiców i zapewnia, że ze sprzętem nie ma tragedii. Żużlowiec nadal współpracuje m. in. z Flemmingiem Graversenem i Peterem Johnsem. Od początku sezonu przetestował wiele jednostek napędowych. Po pierwszych sparingach i inauguracyjnym spotkaniu PGE Ekstraligi z Betardem Spartą Wrocław nie był specjalnie zadowolony. Wydawało się, że przełom nastąpił w pojedynku na toruńskiej Motoarenie, gdzie w 2. kolejce rywalizowały ze sobą miejscowy Get Well i Fogo Unia Leszno.

Na kibiców zawsze może liczyć

- Poruszyłem niebo i ziemię od inauguracji ligowego sezonu, by w końcu osiągnąć cel. Włożyliśmy bardzo dużo pracy i widać efekty - wyznał Kołodziej po zawodach w Toruniu. - Wydaje mi się jednak, że mam już na tyle doświadczenia, iż szybko będę w stanie zauważyć, jeśli coś nie zagra i wrócić do dobrych, sprawdzonych rzeczy - dodał reprezentant Polski.

Cegielski uważa, że praca przy sprzęcie będzie wymagała przez cały sezon pełnego zaangażowania. Oprócz kwestii sprzętowych dochodzą inne, które wpływają na wyniki w światowej elicie. Kołodziej musi przypomnieć sobie starty na tzw. jednodniowych torach, z którymi ostatnio nie miał do czynienia.

- Nie było gdzie pojeździć, testować i trenować na usypanym torze. Ten temat również weźmiemy na tapetę - zapewnia żużlowiec Fogo Unii Leszno.

*** 333 i BASTA ***

Trzykrotny indywidualny mistrz Polski wystartuje w GP z numerem 333. Przy wyborze numeru czerpał inspiracje od mistrzów. Logistycznie większość zadań i obowiązków pilotuje Cegielski. Wszystko jest już przygotowane.

Janusz Kołodziej w premierowym turnieju, który 18 maja odbędzie się na PGE Narodowym w Warszawie, będzie rywalizował m. in. z klubowymi kolegami z Fogo Unii Leszno. Na liście startowej znajdują się Emil Sajfutdinow i Bartosz Smektała ("dzika karta"). Rezerwowym będzie Dominik Kubera

- Dlaczego wybrałem numer 333? Błażusiak #111 i Cairoli #222 byli moją inspiracją - odsłania tajemnicę Kołodziej, nawiązując do numerów startowych byłych gwiazd motorsportu, czyli Tadeusza Błażusiaka (enduro) i Tony`ego Cairoli (motocross).

- Zastanawialiśmy się, czy nie skorzystać z numeru 110 po Nicki Pedersenie, ale regulamin nie pozwala wybierać numerów, z którymi startowali zawodnicy w dwóch ostatnich latach - dodaje Cegielski. Robert Duda

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%