Dwaj starsi bracia zdobyli żużlowe licencje. On też marzył, żeby zostać żużlowcem. Spotkaliśmy się z nim na treningu.
Sławek Musielak już nie startuje, zakończył przygodę z czarnym sportem. Jego młodszy brat Tobiasz był kapitanem leszczyńskiej Unii. Aktualnie broni barw Orła Łódź, choć ostatnio głośno, że w listopadzie podpisze kontrakt z Apatorem Toruń. W rodzinie Musielaków jest jeszcze jeden syn, najmłodszy - Mikołaj. On również chciał zostać żużlowcem.
- Tata nie podpisał mi zgody na żużel - wyznaje Mikołaj i zdradza szczegóły. - Chciałem i naciskałem rodziców, więc tata postawił warunek: średnia ocen w szkole na poziomie 4. Zagrał w otwarte karty. Niestety, nie udało mi się osiągnąć wyznaczonego poziomu.
Mikołaja spotkaliśmy na torze motocrossowym. Jak nam powiedział, ciągnie go do motocykli i rywalizacji. Stara się wykorzystać każdą nadarzającą się okazję. Ostatnio zasmakował jazdy na pitbike`u.
- Bracia i rodzice nie wiedzą, że jeżdżę. Prawdopodobnie podejrzewają, że zabieram motor, żeby pojeździć gdzieś na łące, w sąsiedztwie lasu. Tylko dla rekreacji - uśmiecha się Mikołaj. - Sławka i Tobiasza nawet nie pytam, czy mogę pożyczyć sprzęt. Biorę i jadę. Takie treningi dobrze mi robią. Na motocyklu jest okazja odreagować od codziennych zajęć.
Najmłodszemu z braci Musielaków na treningu towarzyszy jego synek Kacper.
- Będziesz chciał zostać żużlowcem? - pyta tata małego Kacperka i jednocześnie puszcza oko w naszą stronę.
Odpowiedź mogła być tylko jedna, zdecydowane: tak!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz