Zamknij

Zapachniało marką BMW

06:00, 08.07.2019 Aktualizacja: 10:16, 23.05.2021
Skomentuj

Marcel Kajzer dysponuje silnikiem, którego konstruktorem jest inżynier z BMW. Norbert Gatzka w przeszłości pracował przy bolidach Formuły 1.

Bardziej jednak bawi się czarnym sportem niż oczekuje spektakularnego sukcesu. Nie planuje seryjnej produkcji.

Norbert Gatzka jest konstruktorem silników marki eNGine. Jego silniki w tym sezonie testuje rawiczanin Marcel Kajzer, na co dzień reprezentant PSŻ Poznań. Wcześniej na eNGine próbowali swoich sił Adam Skórnicki i Piotr Świderski. "Sqóra" na silniku od Gatzki ścigał się głównie w lidze angielskiej.

Sukces na wschodzie

- Na eNGine wygrałem turniej na Ukrainie. Gatzka posiada kilka silników, z którymi pracuje na bieżąco. Ja dysponuję jedną jednostką napędową z jego stajni i muszę przyznać, że sprzęt dobrze się spisuje - mówi Marcel Kajzer.

Rawiczanin w polskiej lidze częściej korzysta z włoskich GM-ów. Są bardziej uniwersalne. Kajzer silniki od Gatzki testuje częściej w turniejach towarzyskich. Korzysta z nich na zawodach w Niemczech i na turniejach za wschodnią granicą lub w Czechach.

Jednostki napędowe od Gatzki na pewno są bardziej wytrzymałe od GM-a. Przegląd silnika odbywa się średnio raz na pół roku. Wtedy zawodnik zawozi go do konstruktora i zabiera następny silnik. Inżynier stara się ulepszać swój produkt. Jednocześnie jest świadomy mankamentów, jakie sprzęt posiada. Problemy występują z zapłonem. Dlatego Gatzka wprowadził kilka nowych rozwiązań. Po testach będzie wiedział, czy udało się poprawić wyniki. Ale nie wcześniej niż w drugiej połowie sezonu.

Pierwszy był Tobias Kroner

Norbert Gatzka zawodowo związany jest z Bayerische Motoren Werke, czyli w skrócie z BMW. Samochodowy koncern nie jest jednak zainteresowany żużlem, czy też wykorzystaniem swojego zaplecza technicznego do produkcji części zamiennych lub doświadczeń swoich inżynierów. Gatzka z zamiłowania do innowacji, dłubania w warsztacie i eksperymentowania w poszukiwaniu nowinek technicznych, wziął na warsztat "żużlówki".

Norbert Gatzka urodził się w Polsce, ale jego rodzice wyjechali do Niemiec i tam się osiedlili. Gatzka nie tylko dorastał za naszą zachodnią granicą, ale również osiedlił się na stałe. W Niemczech kształcił się i pracuje. Posiada niemieckie obywatelstwo

Jego przygoda z żużlowymi silnikami trwa ponad osiem lat. Pierwszym zawodnikiem, który testował eNGine w zawodach, był Tobias Kroner. Na sprzęcie Gatzki startowali również inni niemieccy żużlowcy, w tym również Klaush Lausch, który przez długie lata serwisował silniki żużlowe czołowym zawodnikom na świecie. Jednostki napędowe spod ręki Gatzki, jak twierdzi sam konstruktor, docelowo mają być zupełnie inne niż silniki dostępne na rynku. Niemiecki inżynier współpracuje z kilkoma tunerami. Korzysta z opinii i sugestii zawodników. Współpracuje z duńskim mechanikiem Flemmingiem Graversenem, którego określa mianem ojca chrzestnego marki eNGine.

Sam Gatzka, zdaniem jego bliskich, bardziej bawi się czarnym sportem niż oczekuje spektakularnego sukcesu. Nie planuje seryjnej produkcji. Niemiecki mechanik ma kilka celów - chciałby zrewolucjonizować rynek silników żużlowych w aspekcie wprowadzenia jego natychmiastowej rozbiórki. Tak by silnik można przejrzeć lub podrasować w trakcie zawodów. Chciałby również obniżyć koszty eksploatacji i przede wszystkim - zwiększyć wytrzymałość silników. W tym celu stara się wykorzystywać nowe technologie. Przykłady czerpie z Formuły 1. RD

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%