Leon Madsen, lider Eltrox Włókniarza Częstochowa, nie ma wątpliwości, że poprzedni sezon w wykonaniu drużyny spod Jasnej Góry rozczarował nie tylko zawodników, ale również władze klubu, sponsorów i kibiców.
Turbulencje we Włókniarzu zaczęły się przed pamiętnym meczem z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Zdaniem Madsena, to władze PGE Ekstraligi swoimi decyzjami odebrały szansę częstochowskiej drużynie na pozycję medalową w DMP`2020.
-To nie była wina zawodników, że odebrano nam mecz - mówi Leon Madsen (fot. Magazyn Żużel)
- Ta szansa na awans do play-off została nam odebrana. To było niesprawiedliwe. Ale co możemy zrobić? To nie była wina zawodników, że odebrano nam mecz. To niesprawiedliwe, kiedy ciężko pracowaliśmy przez cały rok i całą zimę, aby ścigać się i wygrywać. Mogli odtworzyć spotkanie na innym stadionie - uważa Leon Madsen.
Duńczyk w ten sposób w serwisie internetowym Speedway Grand Prix odniósł się do sytuacji z 21 sierpnia, gdy został odwołany mecz Częstochowy z Gorzowem i gospodarzy ukarano walkowerem (za nieregulaminowy tor). Lwy chcą w tym roku powetować sobie ubiegłoroczne niepowodzenia w lidze. Z trenerem Piotrem Świderskim i zaciągiem młodych zawodników (Woryna, Smektała, Jeppesen) mogą namieszać w czołówce.
- Jesteśmy bardzo silnym zespołem. Wszystkie drużyny ekstraligi wyglądają na mocne. Myślę, że różnica między byciem ostatnim a pozycją na szczycie jest bardzo mała. To właśnie małe rzeczy mają znaczenie i one mogą decydować. Ekstraliga w tym roku będzie bardzo zacięta. Pierwszym celem jest awans do fazy play-off, co będzie bardzo trudne, ale to jest nasz cel - zapowiada lider Eltrox Włókniarza.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz