Zamknij

Zawsze solidny, zawsze skromny. Dzisiaj pożegnało go żużlowe środowisko

13:17, 08.05.2021 Aktualizacja: 20:09, 24.05.2021
Skomentuj

Dzisiaj w południe na cmentarzu przy ulicy Osieckiej w Lesznie ostatni raz zagrały mu silniki żużlowych maszyn. Pożegnali go rodzina i bliscy, koledzy z żużlowego toru i przyjaciele oraz kibice. Przy Osieckiej odbył się pogrzeb Włodzimierza Helińskiego.

Włodzimierz Heliński był bardzo lubiany w żużlowym środowisku. Gdy był zawodnikiem i później po zakończeniu sportowej kariery, gdy realizował się jako mechanik. Przez większą część kariery związany był z Unią Leszno, której był wychowankiem. Jeździł w Starcie Gniezno. Jako mechanik nie tylko w macierzystym klubie, ale też wspierał sąsiada zza miedzy, Kolejarza Rawicz. Nikomu nie odmawiał pomocy. Młodych zawodnikom doradzał i podpowiadał nie tylko w tematach sprzętu, ale również jazdy na żużlowym torze, uczył dopasowania motocykli do warunków nawierzchni, czy ułożenia sylwetki ciała na motorze. Zawsze jednak bardzo skromny - nie wychodził przed szereg, nawet nie chciał, by o nim o jego zasługach pisano czy mówiono.

Włodzimierz Heliński zapisał piękną kartę historii leszczyńskiego, gnieźnieńskiego i polskiego speedwaya (fot. Magazyn Żużel)

Gdy na wigilii w 2019, zorganizowanej przez stowarzyszenie kibiców Unii Leszno spotkałem Helińskiego, mówił że zdrowie mu szwankuje. Usiadł przy stole wspólnie z kolegami i wspominali stare, dobre czasy, gdy jeździli po Polsce na mecze i turnieje. Żartowali, śmiali się i przerzucali anegdotami.

Włodzimierz Heliński miał duże zasługi i wkład w sukcesy leszczyńskiego żużla. Mimo że egzamin na licencję żużlową zdał za drugim razem, to nie miało wpływu na jego karierę. Uczył się żużla pod okiem znakomitego trenera Andrzeja Pogorzelskiego. "Hela" swój pierwszy start zaliczył w meczu Śląsk Świętochłowice - Unia Leszno. Zawody rozegrano w Rudzie Śląskiej. Heliński przeszedł bojowy chrzest. Później po latach z uśmiechem wspominał - "Nawet trochę bolało". Heliński raz wyjechał na tor i start zakończył wypadkiem.

Współtworzył złotą drużynę Unii w latach 1979, 1980, 1984, gdy Byki nie miały sobie równych w Polsce. W 1982 i 1983 świętował z drużyną wicemistrzostwo kraju. medale DMP zdobył również w 1981 i 1985 roku. Włodek przyjaźnił się z Romanem Jankowskim. Na obozach i zgrupowaniach zawsze mieszkali razem w hotelowym pokoju. Często powtarzał, że miał zaszczyt startować w drużynie razem z wielkimi żużlowcami. Jankowski, Mariusz Okoniewski, czy Bernard Jąder to byli mistrzowie. O sobie nigdy nie mówił w tych kategoriach, a przecież też był bardzo dobrym żużlowcem. Zawsze pozostawał w cieniu, takim był człowiekiem - skromny i pracowity.

W 1988 roku trafił do Startu Gniezno. Drużyna z piastowskiego grodu potrzebowała pomocy, gdy opuściło ją kilku zawodników. Do Gniezna ściągnął go Wojciech Kaczmarek, który wcześniej podążył tą samą drogą. Heliński w Starcie spędził trzy sezon i w 1990 roku zakończył sportowa karierę. Później realizował się w roli żużlowego mechanika. Heliński zapisał piękną kartę historii leszczyńskiego, gnieźnieńskiego i polskiego speedwaya.

Włodzimierz Heliński zmarł w wieku 66 lat.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%