Rozmowa z Nikolajem Kokinem - trenerem Lokomotiwu Daugavpils
Drugoligowe kluby się zbroją, a u was cisza.
(fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda)
Dlaczego cisza? Tak jak wszystkie inne zespoły przygotowujemy się do rozpoczęcia sezonu, chociaż nie ukrywam, że u nas z problemami. Przede wszystkim dlatego, że my nie możemy dalej wyjechać na swój tor. Pogoda nam nie pozwala i dobrze to nie wygląda na Łotwie. Nie mogę powiedzieć kiedy zaczniemy trenować na torze. Na pewno w tym następnym tygodniu, czyli w ostatnich dniach marca jeszcze nie wyjedziemy.
Te polskie zespoły drugoligowe, jeżdżą już w najlepsze.
Ja o tym wiem, ale co mogę zrobić? Cała nadzieja, że nasi zagraniczni zawodnicy mogą już jeździć i gdzieś szukają okazji do startów. A to w turniejach, a to jakichś zawodach. Przynajmniej tyle dobrze. Wiem, że jadą tam gdzie jest cieplej niż u nas i zamiast w Dauga, to trenują choćby na torach w Chorwacji. Ja na razie nic innego nie mogę zrobić.
A może zabrać zespół i przed sezonem pojechać na kilka dni do Polski? Przecież znajdzie się klub, który zechce razem z wami trenować.
To wszystko kosztuje, to nie jest prosta i tania sprawa. Cały czas mamy jeszcze nadzieję, że pogoda się poprawi, bo najpierw trzeba pojeździć u siebie w domu. W pierwszej kolejce pauzujemy i nie wiem. Może wtedy przyjedziemy do Polski, jak na Łotwie dalej nie da się trenować? Pogoda w dzień jest ładna, ale w nocy jest wielki mróz. W dzień się to wszystko rozpuszcza i z tym torem niewiele możemy zrobić. Mamy z tym duży problem, bo chciałem już wyjechać na tor i szykować się do sezonu.
Żadnych zmian w składzie nie będzie?
Nie będzie, bo nie ma na to wielkich pieniędzy. My nie będzie mówić o awansie, bo chcemy spokojnie i bez długów przejechać ten sezon. Dla mnie ważniejsze i lepsze jest wyszkolenie swoich młodych chłopaków, niż oddawanie dużych pieniędzy komuś z zewnątrz. I to też nie ma gwarancji, że on tu do nas przyjdzie i będzie zdobywał dużo punktów. To po co wyrzucać pieniądze w błoto? Trzeba spokojnie przejechać sezon, zbierać siły i myśleć o przyszłości.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz