Martin Vaculik jest typem zawodnika, który krok po kroku poprawia swoje wyniki. Gdyby nie on, Słowacja nie miałaby żadnego przedstawiciela w światowej czołówce.
Martin Vaculik urodził się 5 kwietnia 1990 roku w Żarnovicy. Żużlem interesował się od najmłodszych lat, gdy oglądał cykl Grand Prix na kasetach wideo. Podpatrując najlepszych zawodników na świecie, w wieku dziewięciu lat poprosił swojego tatę Zdeno, aby kupił mu motocykl. Starszy z rodu Vaculików także jeździł na żużlu, więc wiedział, z czym wiąże się uprawianie tego sportu.
Martin sukcesywnie trenował na obiekcie w Żarnovicy. Warunki były w większości przypadków "dzikie". Na torze nie było nawet polewaczki, więc adepci musieli pożyczać węże od straży pożarnej i nimi polewać tor.
Już w 2006 roku słowacki zawodnik dołączył do polskiej ligi. W 1. lidze reprezentował barwy KSM-u Krosno. Vaculik spisywał się przyzwoicie, ale jego zespół spadł do niższej ligi. Rok później Słowak fenomenalną postawą w najniższej klasie rozgrywkowej wywalczył sobie pierwszy angaż w Ekstralidze. Od sezonu 2008 reprezentował bowiem Stal Rzeszów.
Lata 2008-2009 były jednak słodko-gorzkie. Z jednej strony Vaculik jeździł w najwyższej klasie rozgrywkowej, a z drugiej jego drużyny, czyli Stal Rzeszów, a później Wybrzeże Gdańsk spadały z ligi.
Swoją przystań Vaculik znalazł w Tarnowie. W barwach Unii jeździł w latach 2010-2015. To wtedy Słowak stał się zawodnikiem światowego formatu. W 2012 roku świętował z drużyną zdobycie Drużynowego Mistrza Polski. W tym samym sezonie zadebiutował w cyklu Grand Prix jako zawodnik rezerwowy. Sensacyjnie na torze w Gorzowie sięgnął po zwycięstwo.
Rok później Vaculik jeździł w Grand Prix jako stały uczestnik, ale nie pokazywał błysku, jakim imponował wcześniej. Również w polskiej lidze nie potrafił się odnaleźć. Sezon nie był jednak dla niego całkowicie stracony. Został mistrzem Europy po niesamowitej pogoni za Nickim Pedersenem w klasyfikacji generalnej.
W polskiej lidze wszystko wróciło do normy w 2014 roku, gdy Słowak w barwach Unii Tarnów wykręcił średnią 2,306 pkt/bieg. Do rywalizacji o indywidualne mistrzostwo świata Vaculik powrócił trzy lata później.
Zawodnik urodzony w Żarnovicy był już bogatszy o wcześniejsze doświadczenia i odnalazł się wśród najlepszych. W 2019 roku był blisko medalu, zajmując piątą lokatę w klasyfikacji końcowej mistrzostw.
W polskiej lidze Vaculik jest na tyle skuteczny, że zawsze jest łakomym kąskiem na rynku transferowym. Jego przenosiny do innych klubów wzbudzają wiele emocji. Tak było m.in. w przypadku, gdy przed sezonem 2019 zamienił Stal Gorzów na Falubaz Zielona Góra oraz wtedy, gdy wrócił do Gorzowa przed sezonem 2021.
Życie Martina Vaculika układa się nie tylko na żużlowych owalach, ale także w sprawach prywatnych. Jego żoną jest znana słowacka aktorka Kristina Turjanova, która jest od niego jedenaście lat starsza. Para ma dwójkę dzieci.
JTNDc2NyaXB0JTIwYXN5bmMlMjBzcmMlM0QlMjJodHRwcyUzQSUyRiUyRnBhZ2VhZDIuZ29vZ2xlc3luZGljYXRpb24uY29tJTJGcGFnZWFkJTJGanMlMkZhZHNieWdvb2dsZS5qcyUyMiUzRSUzQyUyRnNjcmlwdCUzRSUwQSUzQyEtLSUyMEFEU0VOU0UzJTIwLSUyMHBvZCUyMHBvc3RlbSUyMC0tJTNFJTBBJTNDaW5zJTIwY2xhc3MlM0QlMjJhZHNieWdvb2dsZSUyMiUwQSUyMCUyMCUyMCUyMCUyMHN0eWxlJTNEJTIyZGlzcGxheSUzQWJsb2NrJTIyJTBBJTIwJTIwJTIwJTIwJTIwZGF0YS1hZC1jbGllbnQlM0QlMjJjYS1wdWItOTQ4NDc5Njc2NDE3MTY1MCUyMiUwQSUyMCUyMCUyMCUyMCUyMGRhdGEtYWQtc2xvdCUzRCUyMjI2MzM1NDk0MjUlMjIlMEElMjAlMjAlMjAlMjAlMjBkYXRhLWFkLWZvcm1hdCUzRCUyMmF1dG8lMjIlMEElMjAlMjAlMjAlMjAlMjBkYXRhLWZ1bGwtd2lkdGgtcmVzcG9uc2l2ZSUzRCUyMnRydWUlMjIlM0UlM0MlMkZpbnMlM0UlMEElM0NzY3JpcHQlM0UlMEElMjAlMjAlMjAlMjAlMjAoYWRzYnlnb29nbGUlMjAlM0QlMjB3aW5kb3cuYWRzYnlnb29nbGUlMjAlN0MlN0MlMjAlNUIlNUQpLnB1c2goJTdCJTdEKSUzQiUwQSUzQyUyRnNjcmlwdCUzRQ==
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz