Siergiej Łogaczew urodził się 7 lutego 1995 roku we wsi Konstantinówka. Jego ojciec jeździł na motocrossie i również w ten sposób Siergiej jr rozpoczął swoją przygodę ze sportami motorowymi, lecz później postanowił spróbować zupełnie czegoś innego.
W 2010 roku Łogaczew rozpoczął swoją karierę w icespeedway`u. Rosjanin doskonale spisywał się w żużlu na lodzie. Trzy lata po debiucie został medalistą mistrzostw Rosji juniorów, a rok później wystartował w jednej z rund mistrzostw świata. Młodzieniec nie przestraszył się rywalizacji z najlepszymi i wywalczył 10 punktów.
Na równi ze startami na lodzie Łogaczew rozpoczął także przygodę w żużlu klasycznym. Początkowo mocno nie skupiał się na tej odmianie czarnego sportu. Dopiero w 2015 roku podjął decyzję, że zamierza całkowicie poświęcić się "klasyce". W organizacji kariery mocno pomógł mu Grigorij Łaguta, który dostrzegł w nim wielki potencjał.
W sezonie 2016 Łogaczew otrzymał kontrakt w lidze polskiej. Bronił barw pierwszoligowego KSM-u Krosno. Rosjanin okazał się objawieniem rozgrywek. Zakończył zmagania ligowe ze średnią 1,827 pkt/bieg.
Następne dwa lata spędził odpowiednio w Lokomotivie Daugavpils i Wandzie Kraków. Nie był jednak w stanie powtórzyć takich wyników jak w Krośnie. Sytuacja zmieniła się dopiero w 2019 roku po dołączeniu do ROW-u Rybnik. Łogaczew zakończył sezon ze średnią 2,044 pkt/bieg, a trzeba pamiętać, że w trakcie rozgrywek przeżywał trudne chwile.
Podczas meczu w Gdańsku Rosjanin miał koszmarnie wyglądający upadek, po którym miał problemy z oddychaniem. Odniósł także obrażenia barku oraz kręgosłupa. Mimo to zdołał wrócić na tor i pomógł swojej drużynie w awansie do PGE Ekstraligi.
W sezonie 2020 przed rozgrywkami Łogaczew jak każdy inny zagraniczny zawodnik musiał przechodzić kwarantannę w Polsce. Jego miejsce zamieszkania w Rosji (Władywostok) i Rybnik dzieli dystans 11 tysięcy kilometrów. Jego podróż była zatem długa i pełna przygód. Łogaczewa nie wpuszczono na prywatny samolot do Wrocławia (miał lecieć z Glebem Czugunowem), ponieważ nie miał karty pobytu.
Tym samym Łogaczew zabrał się do Polski wspólnie z Romanem Lachbaumem. Obaj panowie dojechali jednak tylko do Warszawy. Na szczęście Łogaczewa, do Rybnika zmierzał także Andrzej Lebiediew, który zabrał go ze stolicy Polski. Po wielu godzinach podróży i kilku przesiadkach Rosjanin dotarł do naszego kraju.
Zarówno Łogaczew, jak i Lebiediew nie wspominają dobrze sezonu 2020, ponieważ ROW Rybnik z hukiem spadł z PGE Ekstraligi. Siergiej Łogaczew zaprezentował się szerszej publiczności w kilku spotkaniach. Rosjanin walczył z wyżej notowanymi rywalami bardzo dzielnie i działacze z Rybnika wiedzieli, że od tego zawodnika trzeba zacząć budowę składu na sezon 2021. Łogaczew przyjął ofertę kontraktu i dalej broni barw ROW-u.
JTNDc2NyaXB0JTIwYXN5bmMlMjBzcmMlM0QlMjJodHRwcyUzQSUyRiUyRnBhZ2VhZDIuZ29vZ2xlc3luZGljYXRpb24uY29tJTJGcGFnZWFkJTJGanMlMkZhZHNieWdvb2dsZS5qcyUyMiUzRSUzQyUyRnNjcmlwdCUzRSUwQSUzQyEtLSUyMEFEU0VOU0UzJTIwLSUyMHBvZCUyMHBvc3RlbSUyMC0tJTNFJTBBJTNDaW5zJTIwY2xhc3MlM0QlMjJhZHNieWdvb2dsZSUyMiUwQSUyMCUyMCUyMCUyMCUyMHN0eWxlJTNEJTIyZGlzcGxheSUzQWJsb2NrJTIyJTBBJTIwJTIwJTIwJTIwJTIwZGF0YS1hZC1jbGllbnQlM0QlMjJjYS1wdWItOTQ4NDc5Njc2NDE3MTY1MCUyMiUwQSUyMCUyMCUyMCUyMCUyMGRhdGEtYWQtc2xvdCUzRCUyMjI2MzM1NDk0MjUlMjIlMEElMjAlMjAlMjAlMjAlMjBkYXRhLWFkLWZvcm1hdCUzRCUyMmF1dG8lMjIlMEElMjAlMjAlMjAlMjAlMjBkYXRhLWZ1bGwtd2lkdGgtcmVzcG9uc2l2ZSUzRCUyMnRydWUlMjIlM0UlM0MlMkZpbnMlM0UlMEElM0NzY3JpcHQlM0UlMEElMjAlMjAlMjAlMjAlMjAoYWRzYnlnb29nbGUlMjAlM0QlMjB3aW5kb3cuYWRzYnlnb29nbGUlMjAlN0MlN0MlMjAlNUIlNUQpLnB1c2goJTdCJTdEKSUzQiUwQSUzQyUyRnNjcmlwdCUzRQ==
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz