Zamknij

Adrian Miedziński

22:39, 23.09.2021 Aktualizacja: 22:43, 23.09.2021

Adrian Miedziński

Adrian Miedziński urodził się 20 sierpnia 1985 roku w Toruniu. Pierwsze kroki w karierze żużlowej stawiał przy pomocy Jerzego Kniazia oraz taty Stanisława, który także w przeszłości był zawodnikiem. Adrian sześć dni po szesnastych urodzinach zdał licencję i został żużlowcem Apatora.

Debiut ligowy nastąpił w 2002 roku w spotkaniu derbowym przeciwko Polonii Bydgoszcz. Miedziński zdobył w tym meczu jeden punkt, ale otrzymywał szansę także w następnych pojedynkach. Debiutancki sezon zakończył ze średnią 1,159 pkt/bieg.

Z roku na rok Miedziński był coraz lepszym zawodnikiem, co potwierdzały wyniki, jakie osiągał na arenie krajowej. W 2004 roku zgarnął zarówno Srebrny, jak i Brązowy Kask. Rok później natomiast został młodzieżowym mistrzem Polski juniorów. W Apatorze Toruń tworzył doskonałą parę juniorską z Karolem Ząbikiem, a w zawodach indywidualnych obaj zawodnicy wściekle rywalizowali.

Z powodu wielu kontuzji Ząbik nie odniósł sukcesów w karierze seniorskiej. Adrian Miedziński z kolei nie miał problemów z przejściem w wiek seniora. W 2008 roku był mocnym punktem Unibaxu Toruń, który sięgnął po złoto Drużynowych Mistrzostw Polski. Z kolei w latach 2009-2010 "Miedziak" uczestniczył w finałach Drużynowego Pucharu Świata i zdobył z reprezentacją Polski dwa złote medale.

W 2013 roku Miedziński zaliczył jeden z najlepszych sezonów w karierze. W polskiej lidze zakończył rozgrywki ze średnią 2,082 pkt/bieg. Wystartował z dziką kartą w Grand Prix Polski w Toruniu i zwyciężył w całych zawodach, wyprzedzając w finale na ostatnich metrach Grega Hancocka. W trakcie sezonu 2013 nie wszystko jednak szło po myśli Miedzińskiego. W czerwcu bowiem zaliczył fatalny upadek podczas meczu towarzyskiego Polska - Czechy, po którym stracił przytomność. Być może miał on wpływ na niepewną jazdę wychowanka toruńskiej drużyny w następnych latach.

Miedziński bowiem zaczął jeździć coraz ostrzej i stwarzać zagrożenie dla innych zawodników na torze. Z jednej strony nie można odmówić mu waleczności, ale z drugiej przekładało się to na wiele upadków. Te z kolei nie pozwalały mu osiągać lepszych wyników. 

"Miedziak" po sezonie 2017 postanowił poszukać nowych wyzwań i po raz pierwszy w karierze opuścił macierzysty klub, zasilając szeregi Włókniarza Częstochowa.

W biało-zielonych barwach Miedziński radził sobie przyzwoicie, ale tylko w 2018 roku. W następnym sezonie jego wyniki znów poszybowały mocno w dół. Doświadczony zawodnik postanowił wrócić do Torunia i pomóc drużynie w powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej.

To się udało już w 2020 roku, po czym Miedziński został w klubie na kolejny rok. W PGE Ekstralidze występy wychowanka klubu były przyzwoite tylko na domowym torze. Fatalnie za to wyglądała dyspozycja Miedzińskiego na wyjazdach, co tylko potwierdziło, że nie jest to już zawodnik ze swojego najlepszego okresu w karierze.

JTNDc2NyaXB0JTIwYXN5bmMlMjBzcmMlM0QlMjJodHRwcyUzQSUyRiUyRnBhZ2VhZDIuZ29vZ2xlc3luZGljYXRpb24uY29tJTJGcGFnZWFkJTJGanMlMkZhZHNieWdvb2dsZS5qcyUyMiUzRSUzQyUyRnNjcmlwdCUzRSUwQSUzQyEtLSUyMEFEU0VOU0UzJTIwLSUyMHBvZCUyMHBvc3RlbSUyMC0tJTNFJTBBJTNDaW5zJTIwY2xhc3MlM0QlMjJhZHNieWdvb2dsZSUyMiUwQSUyMCUyMCUyMCUyMCUyMHN0eWxlJTNEJTIyZGlzcGxheSUzQWJsb2NrJTIyJTBBJTIwJTIwJTIwJTIwJTIwZGF0YS1hZC1jbGllbnQlM0QlMjJjYS1wdWItOTQ4NDc5Njc2NDE3MTY1MCUyMiUwQSUyMCUyMCUyMCUyMCUyMGRhdGEtYWQtc2xvdCUzRCUyMjI2MzM1NDk0MjUlMjIlMEElMjAlMjAlMjAlMjAlMjBkYXRhLWFkLWZvcm1hdCUzRCUyMmF1dG8lMjIlMEElMjAlMjAlMjAlMjAlMjBkYXRhLWZ1bGwtd2lkdGgtcmVzcG9uc2l2ZSUzRCUyMnRydWUlMjIlM0UlM0MlMkZpbnMlM0UlMEElM0NzY3JpcHQlM0UlMEElMjAlMjAlMjAlMjAlMjAoYWRzYnlnb29nbGUlMjAlM0QlMjB3aW5kb3cuYWRzYnlnb29nbGUlMjAlN0MlN0MlMjAlNUIlNUQpLnB1c2goJTdCJTdEKSUzQiUwQSUzQyUyRnNjcmlwdCUzRQ==


komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%