Mają problem w Gorzowie i chcąc trenować, zmuszeni są korzystać z gościnności innych klubów. Wciąż nie wiadomo, kiedy tor na Jancarzu będzie nadawał się do użytku. Nawierzchnia jest nasiąknięta wodą, sytuacje dodatkowo komplikuje niska temperatura i nocne przymrozki. Dzisiaj planowano trening zespołu, ale ostatecznie jeździła tylko młodzież na 250cc.
[ZT]29998[/ZT]
- Sytuacja powtarza się z poprzednich lat, więc nie jesteśmy zaskoczeni. Poradzimy sobie - mówi wprost o stanie gorzowskiego toru trener Stanisław Chomski. Największy kłopot występuje na Jancarzu po stronie trybuny głównej. Ona zasłania promienie słoneczne i tor schnie bardzo powoli. Niestety, niskie temperatury, w tym jej spadki poniżej zera, powodują że nie ma co liczyć w tym tygodniu na zorganizowanie treningu. Więcej - nie wiadomo kiedy "Stalówka" będzie jeździć na swoim obiekcie.
- Mamy trochę treningów za sobą, zawodnicy na pewno sprawdzą silniki, mają takie możliwości - zapewnia szkoleniowiec, który swoich podopiecznych zabrał na trening do Rawicza, a wczoraj sprawdził ich formę w sparingu z Fogo Unią Leszno. Gorzowianie nie panikują. Pierwszy mecz ligowy jadą na wyjeździe, więc własny tor jest potrzebny, ale nie aż tak bardzo, gdyby inauguracja rozgrywek miała odbyć się w Gorzowie. Są przekonani, że nadrobią straty. Wystarczy czas na treningi u siebie. Oby tylko poprawiła się pogoda.
[ZT]29997[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz