„Rozzłoszczony” Paweł Przedpełski na konferencji przed derbami z Grudziądzem
O dużej „sportowej złości” mówił na konferencji prasowej przed jutrzejszymi derbami z Grudziądzem, Paweł Przedpełski z Apatora Toruń. I choć na pierwszy rzut oka nie było jej widać, to wszyscy w Toruniu liczą, że dojdzie ona do głosu jutro i pozwoli zespołowi Aniołów w końcu odpalić.
[ZT]30132[/ZT]
-Derby traktujemy jak każdy inny mecz - zapewniał Przedpełski, przypominając przy okazji, że jedne derby w tym roku już odjechał: w Szwecji (w meczu Kumla Indianerna - Piraterna Motala zakończonym 44:46, zdobył siedem punktów). Mimo wszystko jednak jutrzejsze derby z GKM-em powinny mieć status wyjątkowych. Bo rozgrywane będą, gdy oba zespoły znajdują się w wyjątkowo trudnej sytuacji. GKM Grudziądz jak na razie na koncie ma tylko jeden remis (z Włókniarzem Częstochowa) i trzy porażki. Apator wygrał raz: ze Stala Gorzów w pierwszej kolejce, a potem już przegrywał. I po tych porażkach, mimo nominalnie mocnego składu, nie potrafi się podnieść.
I to dlatego Paweł Przedpełski mówi i sportowej złości, którą w każdym profesjonalnym sportowcu porażka musi wywoływać. Pytanie tylko, czy będzie ona miała konstruktywny wpływ za drużynę.
[ZT]30131[/ZT]
Kibice w Toruniu mają powody do niepokoju, bo trudno określić konkretne przyczyny słabszej postawy ich ulubieńców. Wprawdzie w wypowiedzi dla Magazynu Żużel po przegranym meczu w Lesznie, trener torunian Robert Sawina, sugerował przyczyny sprzętowe, nie powtórzył już tego jednak na dzisiejszej konferencji. Z wypowiedzi trenera i zawodnika wniosek wypływa jeden: wszystko jest jak trzeba. Brakuje tylko jednego: brakuje momentu, w którym „to wszystko” odpali.
-W końcu musimy się odbić od dna, na którym jesteśmy – mówi R. Sawina. Może jutro?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz