H.Skrzydlewska Orzeł Łódź miał dużo szczęścia i udało mu się utrzymać w 1.lidze. Drużyna trenera Marka Cieślaka przegrała decydujący mecz z Abramczyk Polonią Bydgoszcz i jak się okazało, uchroniła ją przed degradacją wygrana "Diabłów" z Landshut z InvestHomePlus PSŻ Poznań. Drużyna z poznańskiego Golęcina pożegnała się z zapleczem ekstraligi.
- Chwalić Boga, że tak się skończyło - nie ukrywa trener Marek Cieślak, dodając z uśmiechem: - Pomodliłem się i pomogło.
[ZT]30917[/ZT]
- Łódź posiada piękny stadion i bardzo dobry tor. Zasługuje na dobry żużel. Potrzeba tylko drużyny, którą stworzą zawodnicy na miarę oczekiwań, czyli tacy którzy zapewnią wyniki. Jak to mówi się, szkłem nie wytrzesz pewnej części ciała. I tak to trochę wyglądało w Łodzi. Kim mieliśmy atakować? Owszem, brakowało nam szczęścia, bo gdyby jeździł Tomasz Gapiński, to wiadomo że "Gapa" robił dziesięć punktów w meczu. A tak, co mieliśmy zrobić? - pyta rozczarowany wynikiem swojego zespołu trener marek Cieślak.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź www.magazynzuzel.pl Obserwuj nas!
[ZT]30916[/ZT]
Orła po sezonie czeka kolejna rewolucja kadrowa. Już dzisiaj zrobiło się głośno, że Jakub Jamróg może trafić do Wilków Krosno, a Timo Lahti po słabym sezonie może spróbuje odbudować się w Gdańsku. Nie wiadomo, co dalej z Tomaszem Gapińskim, który chciał startować w niedzielnym meczu, ale nie zgodzili się lekarze.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz