Koniec ligowego sezonu, to czas różnego rodzaju podsumowań - także podsumowań redakcyjnych. Podczas "Kolegium Żużlowego" w Canal+ jeden z dziennikarzy zapytał red. Tomasza Dryłę o jego reakcję, gdy w sierpniu na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, miejscowi kibice wywiesili transparent. Napisali na nim: "Pytanie koleina, czy Dryła z Lublina to największa świnia".
Telewizyjny komentator nie miał problemu z odpowiedzią. Dryła zdradził, że nie chciał z tą sprawą nic robić, ponieważ każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, własnych opinii.
- Pierwsza moja reakcja była, żeby nic z tym nie robić i taka była moja intencja, gdyż wiedziałem, że jak pójdzie jakiś wniosek o karę, to od razu będzie, że to ode mnie. Ale, że on rzeczywiście poszedł, nie było zależne ode mnie. Po drugie, ja sam to mówiłem w rozmowie redakcyjnej tutaj. Okej, ja mam prawo coś powiedzieć na antenie, a ludzie mają prawo wywiesić transparent, bo oni nie mają żadnej anteny dla siebie, niech sobie wywieszają – mówił w programie "Kolegium Żużlowym" Tomasz Dryła.
[ZT]30882[/ZT]
Komentator odniósł się również do zarzutów, jakie są mu często stawiane. Chodzi o komentowanie meczów z udziałem Motoru Lublin. Nie brakuje opinii, że red. Dryle przy mikrofonie na zawodach z udziałem lublinian brakuje obiektywizmu. I tutaj stanowisko Dryły jest klarowne i przejrzyste. Komentator powiedział, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Jedynym błędem, jaki popełnił, był ubiegłoroczny finał PGE Ekstraligi, gdy jak sam odczuł, za bardzo przychylny był Stali Gorzów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz