Z minimalną dwupunktową zaliczką jechali na rewanż do Rybnika żużlowcy Wilków Krosno. Pojechali tam bardzo osłabieni, bo przykrych kontuzji nabawili się Vaclav Milik oraz Jonas Seifert Salk. Goście stanęli więc przed nie lada wyzwaniem. Galeria z meczu na końcu tekstu.
[reklama.sprawdź ceny]
Rozpoczęli w najlepszy możliwy sposób. Nieoczekiwanie bowiem Tungate z Jamrogiem nie nazwiązali walki z Bjerre oraz Krakowiakiem. W dwumeczu krośnianie odskoczyli więc na 6 punktów. ROW straty te jednak odrobił po kolejnych dwóch wyścigach, które wygrywali 4:2 i 5:1. W ogólnym rozrachunku po trzech biegach rewanżowego spotkania mieliśmy remis.
W czwartym wyścigu przyszło kolejne duże zaskoczenie. Świetny bieg odjechał Piotr Świercz, który wraz z Patrykiem Wojdyło nie pozwolili się wyprzedzić z reguły nieomylnemu na domowym torze Kurtzowi. Wilki odzyskały prowadzenie w meczu, ale cieszyły się tym przez chwilę, bo kolejna rozgrywka należała do gospodarzy, którzy zrewanżowali się także dubletem. Jak się potem okazało prowadzenia rybniczanie już nie oddali do końca spotkania.
Po 10 biegach przewaga zespołu ze Śląska wynosiła już 10 punktów. W 11 Wilki mogły odrobić 4 punkty, ale wtedy dopadł je pech. Na ostatnim łuku defekt zanotował jadący z przodu Bjerre i zamiast podwójnej wygranej gości padł remis, który zbliżył rybniczan do końcowego sukcesu. Goście walczyli, czego dowodem były kolejne dwa remisy. To jednak niewiele im dawało, bo różnica dzieląca ich do Rekinów ani drgnęła. Malały za to ich szanse na awans z pozycji szczęśliwego przegranego, bo z każdym kolejnym biegiem lepiej w Bydgoszczy jechały poznańskie Skorpiony.
[reklama.sprawdź ceny]
13 bieg spotkania w Rybniku przesądził już o tym, że zwycięsko z tego dwumeczu wyjdzie ROW, który prowadził 45:33. Kolejny cios gospodarze wyprowadzili w pierwszym z biegów nominowanych, wygrywając podwójnie za sprawą Jamroga oraz Tungate'a. Ostatni mogli potraktować już bardziej ulgowo. Ze startu zrezygnował Brady Kurtz, którego zastąpił Trześniewski. Ten z Blodornem polegli 1:5 z Bjerre oraz Berge, ale cały mecz pewnie wygrali miejscowi 51:39, wygrywając całą rywalizację z Wilkami różnicą 10 punktów.
Dla gości oznacza to ostatecznie koniec sezonu, bo jako lucky loser do półfinałów dostała się drużyna z Bydgoszczy, która przegrała dwumecz z zespołem z Poznania różnicą dwóch punktów. Dodajmy, że półfinałowym rywalem Rekinów będzie rewelacja ze stolicy Wielkopolski, czyli #OrzechowaOsada PSŻ Poznań.
-Gdyby nie te defekty. Przy braku pecha mieliśmy szanse na 42:48, a to byłby już lepszy wynik – mówił po meczu Ireneusz Kwieciński, trener gości.
INNPRO ROW: Rohan Tungate - 7+3 (1,2*,1,1*,2*), Brady Kurtz - 10 (1,3,3,3,-), Jakub Jamróg - 10+1 (0,3,1*,3,3), Norick Bloedorn - 10+1 (3,2*,2,2,1), Grzegorz Walasek - 9+1 (2*,3,3,1), Kacper Tkocz - 1 (1,0,-), Maksym Borowiak - 3 (3,0,u), Paweł Trześniewski - 1 (1,0)
Cellfast Wilki: Kenneth Bjerre - 10 (3,2,0,0,2,3), Miłosz Duda - 0 (-,-,-,-), Norbert Krakowiak - 7+1 (2*,w,2,2,0,1), Patryk Wojdyło - 3+1 (2*,1,0,-,d), Dimitri Berge - 11+1 (1,0,3,3,2,2*), Piotr Świercz - 5+1 (w,3,1*,0,1), Szymon Bańdur - 3 (2,1,-), Esben Hjerrild - 0 (0)
[FOTORELACJA]301[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz