Beckhoff Sparta Wrocław najlepsza w U-24 Ekstralidze! W rewanżowym finałowym spotkaniu zespół ze stolicy Dolnego Śląska wziął rewanż za nikłą porażkę na wyjeździe i sięgnął po złote medale!
[ZT]35717[/ZT]
46:44, tyle w pierwszym spotkaniu wygrali Gorzowianie. Ta zaliczka była nikła, ale, biorąc pod uwagę to, że Stal posiada kilku niezłych zawodników w swoim składzie wciąż mogła marzyć o końcowym sukcesie. Spodziewano się bowiem równie wyrównanej batalii.
Pierwsze biegi rewanżu na Stadionie Olimpijskim zdawały się potwierdzać te przypuszczenia, bo po 7 biegach zażartej rywalizacji było 22:20 dla Spartan, ale w dwumeczu był remis! Trzy kolejne wyścigi wstrząsnęły jednak zespołem znad Warty. Dwa podwójne sukcesy par: Kowolik-Drejer i Mikołajczyk-Gusts, a na dokładkę 4:2 Andrzejewskiego i Andersena sprawiło, że gospodarze znacznie odskoczyli, prowadząc już 36:24. W dwumeczu dawało to 10-punktową różnicę, co było już dość bezpieczną przewagą, biorąc pod uwagę, że do końca rewanżu pozostawało tylko pięć wyścigów.
Wrocławianie dość szybko zapewnili sobie złote medale. Po remisowym biegu nr 11 kolejny wygrali dubletem za sprawą Gustsa i Andersena i mogli się już cieszyć ze złota, wszak na trzy biegi przed końcem finałowej rywalizacji prowadzili 44:28. Z gospodarzy w końcówce zeszło nieco powietrze, a poza tym kierownictwo drużyny postanowiło dać szansę w biegach nominowanych rezerwowemu Seniukowi. Sprawiło to, że Stal wyszła z meczu z twarzą, odrabiając kilka punktów. Klub z Wrocławia i tak wygrał rewanż pewnie, bo 50:40, bo dysponował równiejszym zespołem, pomimo że z powodu odnowionego urazu pojechać nie mógł Jakub Krawczyk.
-Nie wygląda to najlepiej. Musze się udać ponownie na konsultacje. Czuję dyskomfort. Wiem już, że nie wystąpię też w rewanżowym spotkaniu PGE Ekstraligi – mówił Jakub Krawczyk, obecny w parkingu, za którego wrocławski klub stosował zastępstwo zawodnika.
Wracając do samego meczu, to licznie jak na taki finał zgromadzona publiczność oglądała ciekawe ściganie. Kilka biegów wywoływało niemałe emocje, kiedy na finiszu liczyły się dosłownie centymetry.
Iskry szły choćby w ósmym biegu, który kończył się w nieprawdopodobny sposób. Na ostatnich metrach prowadzący Drejer zanotował defekt, który wybił z rytmu finiszującego Kowolika. Kolega z pary wręcz odbił się od bandy na linii: start-meta i przekroczył ją na pierwszej pozycji. Drejer z kolei o błysk szprychy siłą rozpędu okazał się lepszy od szalejącego z tyłu ,,Buby” Bednara.
[reklama.sprawdź ceny]
W zespole gospodarzy klasą samą w sobie był Francis Gusts, ale bardzo dobre wrażenie po sobie pozostawili ci, których nie uświadczyliśmy zbyt wiele razy w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Sporą ochotę do walki o ofensywną postawę prezentowała dwójka: Nikodem Mikołajczyk – Kacper Andrzejewski. Z reguły wyścigi z ich udziałem należały do tych najbardziej interesujących.
W zespole gości prym wiódł wspomniany Bednar. Zawiedli Pollestad i Stojanowski. Nieco więcej obiecano sobie też po występie Oskara Palucha, który jedyny swój wyścig wygrał na koniec zawodów.
Dla Beckhoff Sparty Wrocław to historyczny sukces w tych rozgrywkach, bo wcześniej finały tych ,,młodych” rozgrywek wygrywały zespoły z Ostrowa Wielkopolskiego (2022) oraz Gorzowa (2023).
Beckhoff Sparta: Jakub Krawczyk – ZZ, Nikodem Mikołajczyk - 9 (1,1,3,2,2), Mikkel Andersen - 4+2 (1*,d,1,2*,-), Kacper Andrzejewski - 8+1 (2*,2,3,0,1), William Drejer - 9+2 (2,3,1,2*,1*,-), Marcel Kowolik - 6 (0,0,3,3), Francis Gusts - 14+1 (3,3,2*,3,3), Filip Seniuk - 0 (0,0)
Enea Stal: Villads Nagel - 6+1 (3,0,1,-,2*), Michael West - 2 (0,2,0,-,-), Rasmus Karlsson - 1 (0,1,0,-), Mikołaj Krok – NS, Oskar Paluch - 10 (1,2,2,2,0,3), Mathias Pollestad - 5+2 (1*,2*,d,1,1), Jakub Stojanowski - 2 (2,0,0), Adam Bednar - 14+1 (3,3,1,1*,3,3)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz