Polska wciąż nie wygrała Speedway of Nations. Wielka okazja, by zmienić ten stan rzeczy nadarzyła się w kolejnej edycji imprezy, która odbyła na toruńskiej Motoarenie. Do sukcesu mieli poprowadzić biało-czerwonych: Bartosz Zmarzlik oraz Patryk Dudek.
[ZT]38588[/ZT]
W półfinałach większych niespodzianek nie zanotowano. Do decydującej rozgrywki awansowały wszystkie najmocniejsze reprezentacje. Z urzędu w finale pojechali też Polacy, którzy marzyli o złamaniu klątwy SoN. Na początku wszystko szło po myśli naszych reprezentantów, którzy rozpoczęli od pewnego zwycięstwa z Australią, która została w drugim biegu dnia daleko z tyłu. Polska dalej skrzętnie gromadziła punkty, choć nie były to bezbłędne występy. Szybko za to przełożyła się Australia, która wygrywała wszystkie kolejne wyścigi w maksymalnych rozmiarach goniąc Polaków. W ostatniej serii rundy zasadniczej Polska straciła prowadzenie na rzecz Kangurów, zajmując ostatecznie drugie miejsce, tuż przed Danią.
Ostatni bieg serii zasadniczej był właśnie z Duńczykami. Wtedy nasz zespół przegrał 3:6. W barażu o finał nadarzyła się okazja do rewanżu. Ten baraż nie układał się po myśli naszych zawodników. Prowadził bowiem Jepsen Jensen przed Zmarzlikiem. Dudek walczył z Madsenem, który dość mocno wjechał pod Dudka w drugim łuku. Zakończyło się to upadkiem Polaka. Kibice zamarli, bo sytuacja na pierwszy rzut oka nie była jednoznaczna. Powtórki pokazały jednak, że winę za przerwanie wyścigu ponosi jednak Duńczyk, który został wykluczony przez sędziego. Dudek trochę cierpiał, trzymając się za dłoń, ale zacisnął zęby, choć gotowy do startu był Piotr Pawlicki. W powtórce Polakom wystarczyło po prostu dojechać do mety, by wejść do finału. Biało-czerwoni odpuścili ściganie Jensena, zadowalając się zwycięstwem 5:4.
Finał nie był powtórką biegu, który rozpoczynał rywalizajcę Polaków w finale SoN. Doskonale zewnętrzną część toru wykorzystali rywale, czyli Australijczycy. Kurtz bardzo szybko uciekł po ,,balotach”, a po chwili dołączył do niego Jack Holder. Chwilę póbował z tym drugim nawiązać walkę Zmarzlik, ale był bezradny. Nie liczył się Dudek. Polska musiała się zadowlić srebrem, a złoto trafiło jak najbardziej zasłużenie do zawodników z Antypodów, którzy byli tego dnia poza wpadką na otwarcie bezkonkurencyjni.
-Na pewno złoto było naszym celem, ale należy pamiętać, że tak naprawdę o złocie decyduje jeden bieg, ten finałowy. Z drugiej strony nigdy nie wypadliśmy w tej imprezie lepiej. Na pewno pozostaje niedosyt. Myślę, że wykonaliśmy plan minimum, ale celowaliśmy w złoto. Niestety nie udało się tego dokonać – przyznał Rafał Dobrucki, trener polskiej kadry.
-Jest progres, względem poprzedniej edycji, bo mamy srebro i z tego trzeba się cieszyć. Nie był to najgorszy wieczór, a przegraliśmy to jednym biegiem tym finałowym. Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale Australia była dziś po prostu lepsza. Mimo wszystko to drugie miejsce, to miłe uczucie – powiedział Bartosz Zmarzlik.
1. Australia (37+7): Brady Kurtz 20+4 (0, 4, 4, 4, 4, 4, 4), Jack Holder 17+3 (2, 3, 3, 3, 3, 3, 3), Jason Doyle - NS
2. Polska (35+5+2): Patryk Dudek 17+3+0 (4, 2, 3, 2, 3, 3, 3, 0), Bartosz Zmarzlik 18+2+2 (3, 3, 4, 4, 4, 0, 2, 2), Piotr Pawlicki - NS
3. Dania (34+4): Leon Madsen 18+w (3, 0, 4, 4, 3, 4, w), Michael Jepsen Jensen 16+4 (4, 2, 2, 2, 4, 2, 4), Mikkel Michelsen - NS
4. Szwecja (27): Jacob Thorssell 6 (3, 0, 0, 0, 0, 3), Fredrik Lindgren 21 (4, 4, 2, 3, 4, 4), Timo Lahti - NS
5. Wielka Brytania (24): Robert Lambert 16 (2, 3, 3, 3, 3, 2), Daniel Bewley 6 (0, 2, 4, w, -, -), Tom Brennan 2 (2, 0)
6. Łotwa (18): Andrzej Lebiediew 14 (3, 4, 3, 2, 2, —), Jewgienij Kostygow (-, 0, -, 0, 0), Daniił Kołodinski 4 (2, 0, 0, 2)
7. Czechy (14): Vaclav Milik 2 (0, -, -, 2, 0, 0), Jan Kvech 12 (2, 4, 2, d, 2, 2), Adam Bednar 0 (d, 0)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz