Zamknij

Dzisiaj rusza 3. kolejka PGE Ekstraligi

22:01, 25.04.2024 Andrzej Bartkowiak Aktualizacja: 22:31, 25.04.2024
Skomentuj fot. KST  Róża Koźlikowska fot. KST Róża Koźlikowska

W poprzedniej kolejce, ze względu na kapryśną aurę, w PGE Ekstralidze odjechano tylko trzy z czterech spotkań. Czy wiemy po tych meczach coś więcej? Raczej nie, poza jednym wyjątkiem i potwierdzeniem, że Orlen Oil Motor Lublin nadal wydaje się być poza zasięgiem pozostałych.

[ZT]33849[/ZT]

Stal zawiodła w Lublinie

To miał być hit 2. kolejki spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej. W Lublinie Orlen Oil Motor Lublin podejmował ebut.pl Stal Gorzów. Oba zespoły na inaugurację pokazały wysoką formę. Koziołki wypunktowały w Grudziądzu miejscowe Gołębie, a Stal skruszyła Apatora.

[reklama. kliknij, pomóż nam rozwijać portal]

W starciu dwóch najskuteczniejszych zespołów inauguracyjnej kolejki emocje były, bo nie brakowało walki, ale spodziewaliśmy się, że goście postawią się i powalczą o honorowy wynik. Tymczasem Stal zdołała uzbierać tylko 35 punktów. Dobre zawody odjechali wśród gości na dobrą sprawę tylko Anders Thomsen oraz Oskar Paluch. Przeciętnie wypadli Woźniak oraz Vaculik, a bardzo słabo Jakub Miśkowiak oraz Oskar Fajfer.

Motor był tego dnia kompletny, choć słabszy mecz odjechał Dominik Kubera. Gdyby ,,Domin”dorzucił choć kilka punktów więcej Stal miałaby prawdopodobnie problemy, by wyjść z 30 punktów. To znaczy, że Stal taka słaba, czy Motor tak mocny? Uważamy, że jednak to drugie, co niespodzianką dla nikogo raczej nie jest.

Anioły na Motoarenie będą mocne

Na inaugurację rozgrywek blado w Gorzowie wypadł Apator, wtedy osłabiony brakiem Wiktora Lamparta. Skład był dziurawy jak szwajcarski ser, co skutkowało 12-punktową porażką. Na Motoarenie w drugim meczu sezonu Torunianie stanęli na wysokości zadania, przy czym mieli nieco ułatwione zadanie, bowiem FOGO Unia Leszno przyjechała do Grodu Kopernika bez swojego kapitana – Janusza Kołodzieja.

[reklama. kliknij, pomóż nam rozwijać portal]

Do połowy zawodów gospodarze mieli pewne problemy. Owszem, prowadzili, ale czuli oddech Byków. Gościom jednak się przysnęło, bo coś ewidentnie zgubili w tym meczu, nie przypominając w niczym zespołu z pierwszych ośmiu biegów. Skończyło się ,,laniem” 59:31, po którym jednak nie wiemy w jakim naprawdę miejscu są oba zespoły, bo Apator wykorzystał słabość Unistów, którzy bez Kołodzieja sporo tracą ze swojej wartości.

Wielu wniosków z tego meczu nie wyciągniemy, poza jednym, że Apator na swoim torze i tak przygotowanym torze, pasującym całemu zespołowi może zaskoczyć każdego. Na Motoarenie „zażarli” nawet juniorzy. Lewandowski z Affeltem wygrali z rówieśnikami z Leszna 12:2! W Toruniu mogą się jednak niepokoić w dalszym ciągu formą Pawła Przedpełskiego, który znów wyglądał słabo.

A co z Bykami? Ameryki nie odkryjemy. Zespół Rafała Okoniewskiego przede wszystkim musi szukać punktów na Smoczyku. Tu jednak też niepokoić może forma jednego zawodnika, a na myśli mamy Bartosza Smektałę, który wysttrzelił w pierwszym starcie, a potem zgasł.

[reklama. kliknij, pomóż nam rozwijać portal]

Solidny Falubaz przegonił GKM

Przed spotkaniem drużyn z Zielonej Góry i Grudziądza odezwało się wiele głosów, że to istotny mecz dla utrzymania. Tak daleko idących wniosków jednak wyciągać nie będziemy. Przecież mamy dopiero początek rozgrywek i nawet jeśli na papierze oba zespoły nie należą do najmocniejszych, to nie będziemy wskazywać już teraz spadkowicza, bo to absurd, co zauważył słusznie zagadnięty o to jeszcze przed meczem Piotr Protasiewicz, dyrektor sportowy Falubazu.

[reklama. kliknij, pomóż nam rozwijać portal]

Falubaz pokazał się z dobrej strony, podobnie zresztą jak w pierwszym meczu we Wrocławiu, pokazując, że jest w stanie włączyć się do walki o play-off, bo którąś z kolei młodość przeżywa Jarosław Hampel, bo ekstraligowy poziom prezentuje wbrew niedowiarkom Rasmus Jensen, bo są nieobliczalni bracia Pawliccy i równie nieobliczalny Jan Kvech. Swoje zrobili juniorzy, którzy zawiedli we Wrocławiu, ale na swoim torze są w stanie dorzucić kilka cennych punktów.

Co możemy powiedzieć o Gołębiach, które przegrały drugi mecz? Na pewno to, że zespół jeszcze nie spadł z ligi. Błyszczał Max Fricke, co zaskoczeniem nie jest, tym bardziej, że Australijczyk terminował nie tak dawno w barwach ,,Myszy”. Lepsze oblicze pokazali Lidsey i Tarasienko i pomimo, gorszej dyspozycji Doyle'a ekipie z kujawsko-pomorskiego udało się wyciągnąć z tego meczu 42 punkty. Jesteśmy przekonani, że były indywidualny mistrz świata za chwilę pojedzie swoje. Bardziej w Grudziądzu powinni się pochylić nad tym, by pomóc Kacprowi Pludrze, który wskoczył na pozycję U-24 i przeżywa ciężkie chwile.

Podobało Ci się? Pomóż nam rozwijać portal. KUP KOSZULKĘ albo KUP KUBEK  albo POSTAW NAM MAŁĄ KAWĘ ☕ Dzięki! 😀
 

 

(Andrzej Bartkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%