Grand Prix nie dla Australijczyków

Reprezentacja Australii świętuje złoty medal zdobyty w Vojens. Mniej powodów do radości mają natomiast kibice żużla na antypodach. W tym roku także nie będą mieli okazji zobaczyć na żywo najlepszych zawodników speedwaya.

Potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia o odwołaniu rundy Grand Prix, która miała się odbyć w Australii. Tym samym zawodnicy znów nie zagoszczą poza Europą, a cykl zakończy się w Toruniu. Szef Discovery Sport Events wytłumaczył, dlaczego żużlowcy nie pojadą na Antypodach.

Discovery Sports Events przed sezonem 2022 przejęła od BSI zarządzanie cyklem Grand Prix. Dość szybko speedway miał być wyprowadzony poza Europę, ale w tym roku to się na pewno nie uda. Cykl Grand Prix będzie liczył łącznie 10 rund, a zawodnicy tak jak w poprzednich latach będą kończyć rywalizację w Toruniu - 1 października.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:

[WIDEO]446[/WIDEO]

- Jak wszyscy wiedzą, o podróż do Australii wiosną tego roku, z powodu pandemii, było bardzo trudno. Nie było szans na wizytę w celu przeprowadzenia rozmów oraz oceny możliwych miejsc na tyle wcześnie, aby sfinalizować dyskusje na sezon 2022 - powiedział Francois Ribeiro, szef Discovery Sports Events, cytowany przez fimspeedway.com.

Okazuje się, że Ribeiro chce jak najszybciej dotrzymać słowa ws. Grand Prix rozgrywanego w Australii. Działacz pragnie, by najlepsi żużlowcy świata zagościli na Antypodach w 2023 roku.

Okazja jest szczególna, ponieważ wówczas przypada 100-lecie powstania sportu żużlowego, który narodził się właśnie w Australii. Powrót cyklu Grand Prix do tego miejsca ma być wyjątkowym uczczeniem okrągłej rocznicy.

Po decyzji związanej z tegoroczną rywalizacją o mistrzostwo świata teraz już oficjalnie wiemy, że zawodnicy są na półmetku cyklu. Przypomnijmy, że po pięciu rundach na fotelu lidera zasiada Bartosz Zmarzlik. Następna runda Grand Prix odbędzie się 13 sierpnia w Cardiff.