Max Fricke jest po rozmowach z władzami Betard Sparty Wrocław. Zawodnik i działacze uzgodnili, że Fricke będzie mógł zmienić klubowe barwy. Są już chętne kluby, które widziałyby Australijczyka w swoich szeregach.
Fricke ma wciąż obowiązującą umowę z wrocławskim klubem, więc ruch transferowy może odbyć się tylko za zgodą pracodawcy, czyli Betard Sparty Wrocław. Prezes Andrzej Rusko ma już strategię budowy zespołu na 2021 rok. W nowej rzeczywistości Australijczyk prawdopodobnie byłby tylko tzw. zawodnikiem oczekującym. Fricke chce regularnie startować, zarabiać pieniądze i rozwijać się na żużlu. Zimą spróbuje poszukać sobie nowego miejsca pracy.
Max Fricke spróbuje poszukać nowego klubu (fot. Magazyn Żużel/Mariusz Cwojda)
Od dłuższego czasu zainteresowanie Australijczykiem zgłaszał ROW Rybnik. O plany pytał go prezes Krzysztof Mrozek, mając w pamięci niezłe wyniki Fricke`a w 2017 roku, gdy jeździł dla ROW. Młody Australijczyk w 11 meczach ekstraligi w szeregach ROW wykręcił średnią biegową 1,75 pkt.
Zawodnik chciałby pozostać w ekstralidze. Jeśli znajdą się chętni, a podobno wstępne zainteresowanie zgłasza zielonogórski Falubaz, to kto wie, wszystko zdarzyć się może.
Fricke w tym roku, startując w 18 meczach ekstraligi, uzyskał średnią biegową 1,55 pkt.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz