Zamknij

Marek Cieślak zdradza, który żużlowy prezes nazywał siebie chu***!

20:14, 28.04.2022 Aktualizacja: 20:15, 28.04.2022
Skomentuj

Marek Cieślak w swojej najnowszej książce "Rozliczenie" szczerze, dowcipnie i bezkompromisowo dzieli się nieznanymi dotychczas historiami polskiego żużla. Legendarny trener zdradził również, który prezes nazywał się chu***!

Książka Rozliczenie to prawdziwe oblicze dyscypliny widzianej oczami człowieka, który od ponad 55 lat znajduje się w jej centrum. Nikt inny w żużlowym środowisku nie ma prawa, by powiedzieć tyle i tak dosadnie. Marek Cieślak zapracował na to sukcesami, charyzmą i bezkompromisowością.

Więcej informacji o książce - https://bit.ly/3IO7I9S

Fragment książki "Marek Cieślak. Rozliczenie":

Po wyjazdowej porażce z Arged Malesą stało się jasne, że moja posada zaczyna się chwiać. Inna sprawa, że po kilku wypowiedziach prezesa też nie miałem specjalnej ochoty, by tam zostawać.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:

[WIDEO]290[/WIDEO]

Pierwszy występ Krzyśka Mrozka mieliśmy po domowym meczu z ostrowianami, jeszcze w ramach rundy zasadniczej. Wtedy sobie przypomniałem, jak mi prezes mówił, że jest chujem z wąsami. Stałem wówczas, słuchałem i do końca nie wiedziałem, czy mówi poważnie, czy może żartuje. Więc delikatnie oponowałem:

- Jakim chujem? Bez przesady.

Tamten mecz z ostrowianami przegraliśmy 12 punktami (39:51). Jedynie Holta - 16 (3,2,3,2,3,3) i momentami Łogaczow - 11 (1,0,3,3,3,1) jechali tak, że nie można było wysuwać wobec nich żadnych pretensji. Gomóła - 2 (0,1,1,-,0) wrócił już do dyspozycji sprzed roku, a juniorzy - na tle rywali - nie istnieli.

Po tak dotkliwej porażce prezes zwołał spotkanie w warsztacie. Miał prawo być zdenerwowany, więc specjalnie się nie gotowałem, gdy trochę drużynie nawrzucał. Ale wychodząc ze spotkania, pieprznął jeszcze drzwiami.

 Mówisz, że jesteś chujem z wąsami? Rzeczywiście, jest coś na rzeczy. Musisz coś o sobie wiedzieć. Chociaż na chuja trzeba sobie zasłużyć, a ty zachowałeś się po prostu poniżej standardów, pomyślałem wtedy. Ogólnie nic do prezesa nie miałem. Jest barwną postacią, więc barwnie też się wypowiadał. Powiem, że nawet go lubiłem. Mimo że jest inny niż pozostali szefowie klubów. Na koniec trochę mi się tylko nie spodobało, gdy powiedział w mediach, że odszedłem, bo nie mogliśmy się dogadać pod względem finansowym. To bzdury i pomówienia. Prezes gadał o finansach, a ja się słowem nie odezwałem.

Powiedziałem tylko, że dziękuję za szczerość. Tymczasem później redaktor Adamczyk napisał jakieś bzdety, że chciałem zarabiać jak w Ekstralidze. Przypuszczam, że ktoś mu przekazywał takie wiadomości z  klubu, by wytłumaczyć przyczynę mojego odejścia. A odszedłem z zupełnie innych powodów. Miał być awans, ale nie było, więc wziąłem to na siebie. Bo za wynik musi odpowiadać trener. Żeby nie covid, dotarlibyśmy do finału. Ale tam, powtarzam, poleglibyśmy z Ostrowem, na który nie było w końcówce sezonu mocnych. Niewiele by to zatem zmieniło."

Książka "Marek Cieślak. Rozliczenie" wydana nakładem Wydawnictwa SQN miała swoją oficjalną premierę 13 kwietnia.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%