-Walka o skład jest w porządku, ale pod warunkiem, że wszystko odbywa się na zdrowych zasadach. W klubach gdzie ta walka jest „ostra”, to ta rywalizacja często nie kończy się dobrze - wyznał Ernest Koza.
[ZT]28186[/ZT]
I dodał:
-Każdy patrzy na kolegę z drużyny jak na rywala i jak tu wymagać współpracy na torze podczas meczu? Zdarza się przecież, że zawodnicy jednego klubu walczą ze sobą, zajeżdżają sobie drogę.Czyżby tak było w ubiegłym roku w Starcie Gniezno, gdy Koza był jego zawodnikiem? Jak to się skończyło - wiadomo. Gnieźnianie spadli z ligi, natomiast Koza zimą wrócił do macierzystego klubu z Tarnowa. I jego wypowiedź o rywalizacji na zdrowych zasadach, dotyczyła jednak przyszłości, a nie przeszłości. Okazuje się, że "Jaskółki" mają zakontraktowaną szeroką kadrę zawodników. Koza na łamach klubowych mediów Unii podzielił się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami i aktualną sytuacją.
Oprócz Ernesta Kozy w kadrze tarnowskich "Jaskółek" znalazło się sześciu innych seniorów (Rene Bach, Oskar Bober, Kenneth Hansen, Matic Ivacic, Richard Lawson, Patryk Rolnicki). Nie wszyscy znajdą miejsce w pierwszym zespole. Mimo szerokiej kadry, Koza ani przez moment nie zwątpił w pomysł powrotu do macierzystego klubu. Tym bardziej, że z ubiegłorocznej przeprowadzki do Startu Gniezno, nie może być zadowolony.
- Gdy ochłonąłem po nieudanym sezonie doszedłem do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie znalezienie nowego klubu. I cieszę się bardzo, że wracam akurat do macierzystego klubu, do Unii Tarnów - zapewnia Ernest Koza.
Tarnowianie nie należą do faworytów 2.ligi. Ale zapowiadają mobilizację i walkę, gotowość odnoszenia zwycięstw przed własną publicznością. W Tarnowie zdają sobie sprawę, że na wyjazdach będzie ciężko o zwycięstwa, ale nie tracą nadziei. Mocne zespoły z Rzeszowa, Gniezna, Opola teoretycznie posiadają największe szanse i to one, zdaniem ekspertów, będą nadawać ton walce w tym roku.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz