Podpisałem kontrakt tzw. warszawski i nigdzie się nie spieszę - mówi "Magazynowi Żużel" Norbert Kościuch, były zawodnik Orła Łódź, który aktualnie pozostaje bez przynależności klubowej. Rozmawia Artur Bielecki
[ZT]29470[/ZT]
-Prezesi dzwonią, pytają cię o plany, proponują współpracę?
-Jakieś telefony są, ale spokojnie. Taką podjąłem decyzję, że nie będę spieszył się, bez wielkiego wariactwa. Chyba pierwszy raz tak mam, że w końcu nic nie muszę, bez presji. Grzecznie i w spokoju przygotowuję się do nowego sezonu. Jestem w treningu, będę dobrze przygotowany. Także moje motocykle będą okej. W marcu na pewno pojawię się na treningu, na którymś z torów żużlowych. Dzisiaj jeszcze nie wiem, gdzie to będzie. Mamy jeszcze trochę czasu.
-Wiem, że kibice łączą mnie z Kolejarzem, ale ja naprawdę jeszcze żadnej decyzji nie podjąłem. Moje nazwisko pojawia się w Rawiczu, ale zapewniam że chodzi tylko o mojego syna. Co będzie, nie wiem. Prawdopodobnie nie pojadę w pierwszy meczach sezonu. Ale zaznaczam, że mówię to dzisiaj, Za tydzień lub dwa tygodnie sytuacja może zmienić się o 180 stopni.
-Jak nie polska liga, to może któraś z lig zagranicznych? Decydujesz się?
-Nie, nie. Najpierw muszę podjąć decyzję w polskiej lidze. Dopiero później mogę pomyśleć o startach poza granicami. Taka jest kolejność i takie priorytety.
[ZT]29755[/ZT]
-Cieszy, że zobaczymy cię na torze, bo już różne opinie krążyły w środowisku. Że kończysz karierę, że poświęcisz się i będziesz pomagał synowi, który podąża żużlowymi śladami taty.
-Będę jeździł na żużlu. Tutaj nic się nie zmienia. Tak jak już wcześnie powiedziałem, to był mój świadomy wybór i decyzja, że nie będę spieszył się z podpisaniem kontraktu. Bez presji, bez szaleństwa - na wszystko przyjdzie czas. Najważniejsze to być dobrze przygotowany do ścigania. Wszystko ku temu czynię i będę dobrze przygotowany.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz