Nawet na treningu, jeżdżąc indywidualnie, można nabawić się kontuzji. Do wypadku doszło na pierwszym treningu po zimowej przerwie na "Smoku". Na szczęście, Tobiasz Musielak cały wrócił do parku maszyn.
[ZT]20323[/ZT]
Zawodnik podczas jazdy w niczym nie zawinił. Do wypadku doszło z winy sprzętu.
- Tak się zdarza, awaria w motocyklu i nieszczęście gotowe. Całe szczęście, że nic groźnego się nie stało - mówił trener Roman Jankowski, który z bliska widział wypadek.
Junior leszczyńskich "Byków" nagle stracił panowanie nad motocyklem. Motor powiesił się na bandzie, silnik cały czas chodził na obrotach. Pierwszy doskoczył do maszyny kibic z trybun i rozłączył zabezpieczenie. Tobiasz Musielak pozbierał się z toru i o własnych siłach wrócił do parku maszyn.
[FOTORELACJA]142[/FOTORELACJA]
[ZT]29967[/ZT]
Przez chwilę powiało grozą i to już na pierwszym treningu po zimowej przerwie. Tobiasz Musielak po wypadku odczuwał ból żebra, ale po chwili ból ustąpił. Bardziej bolało go... siedzenie, ale w tej sytuacji to zrozumiałe, gdyż zawodnik mocno uderzył o tor.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz