Rozmowa z Ryszardem Czarneckim - europosłem, byłym prezesem klubu z Wrocławia. Rozmawia Tomasz Zalewa
Nie jest tajemnicą komu pan kibicuje.
[ZT]30172[/ZT]
Żadną. Nigdy tego nie ukrywałem i nie ukrywam. Przecież przez lata byłem związany z Atlasem Wrocław i dalej trzymam kciuki za ten zespół. Dziwne byłoby gdybym teraz udawał, że nie jestem za Spartą Wrocław. Byłem nawet na ostatnim meczu ligowym z Gorzowem. Dobrze się to ogląda, choć Sparta na pięć meczów, aż trzy razy musiała wyrywać przeciwnikom zwycięstwo z gardła. Cała moja rodzina kibicuje tej drużynie i chciałbym, żeby Sparta zdobyła tytuł mistrza Polski.
Sparta to faworyt tegorocznej PGE Ekstraligi?
Za wcześnie na takie słowa. Tak naprawdę to jest dopiero rozgrzewka i pierwsze koty za żużlowe płoty. To co najważniejsze zacznie się od sierpnia, od fazy play off. Nie ma co się napinać, natomiast Sparta jest odbierana i uznawana, jako jeden z głównych faworytów do złotego medalu. Ale za analizy i spekulacje, medali się nie przyznaje. Droga jest jeszcze długa i pewnie momentami kręta.
Wygrana wrocławian w Lublinie, czyli niezdobytej twierdzy pana zaskoczyła?
Nie. W tym sensie, że spodziewaliśmy się, że jesteśmy w stanie w Lublinie wygrać, choć każdy wiedział, że nie będzie to łatwe i proste. Ważne jest to, że w tym zespole zawsze można liczyć na 3-4 zawodników, którzy trzymają ten wynik. Jeżeli ktoś ma gorszy dzień, to wtedy niweluje to jego kolega z zespołu. I tak powinna prezentować się drużyna. Zdarzała się słabsza forma Woffindena, ale gorsze mecze miał też Janowski. Inni wtedy stają na wysokości zadania.
Spodziewał się pan takiej postawy Grudziądza? W tej chwili chyba główny kandydat do spadku.
Słyszałem głosy ekspertów i mnie to trochę … martwi. Dlatego, że Grudziądz to jest miasto mojego dziadka, który był tam dyrektorem teatru. Trzymałem kciuki a Grudziądz, ale też mam rodzinne związki z Podkarpaciem. Także trzymam kciuki i za Wilki, które spisują się rewelacyjnie w tym debiutanckim sezonie w PGE Ekstralidze. Nie chcę dzisiaj spekulować, kto spadnie. Na pewno Grudziądz jest w bardzo trudnej sytuacji. Nie skazuję ich na spadek już teraz, ale gdybym miał z tych zespołów wskazać ten, który mniej powinien się obawiać spadku, to na pewno jest to Krosno.
[ZT]30171[/ZT]
Myśli pan, że bliżej wyborów na stadionach będzie więcej polityków kochających żużel?
Ja przychodzę na stadiony dla żużlowców. A kibice odróżnią tych, którzy przychodzą na żużel tuż przed wyborami, od tych, którzy to robią od lat i po wyborach także są na meczach. Będę to robił, bo kocham sport żużlowy i nic się nie zmieniło. Nie przyjdę, żeby pokazać się na jeden, czy dwa mecze, tuż przed wyborami. Myślę, że kibice doskonale mają rozeznanie, kto traktuje sport żużlowy instrumentalnie, a kto do tego podchodzi na zasadzie wyborów serca.
Będzie pan na Grand Prix w Warszawie?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz