Za 3 dni pierwsze pre-kontrakty będą mogły ujrzeć światło dzienne. Czy w ogóle któryś klub, któryś zawodnik zdecydują się ogłosić w połowie czerwca współpracę, która ma obowiązywać w sezonie 2024? Prawdopodobnie kilka takich przypadków się znajdzie.
[ZT]30323[/ZT]
Czy macie swoich faworytów, którzy jako pierwsi ogłoszą pre-kontrakt i co się z tym wiąże, potwierdzą swoją przynależność klubową w 2024 roku?
My takich mamy: Martin Vaculik i Szymon Woźniak w ebut.pl Stali Gorzów, Maciej Janowski w Betard Sparcie Wrocław, Przemysław Pawlicki w Enea Falubazie Zielona Góra, Mikkel Michelsen w Tauron Włókniarzu Częstochowa.
[FOTORELACJA]171[/FOTORELACJA]
Najgorzej mają prezesi klubów i zawodnicy, którzy nie sa pewni swojej przyszłości w lidze. Dzisiaj na przykład nie wiadomo, czy Leszno, Krosno i Grudziądz pojadą w ekstralidze, albo czy Wiktor Przyjemski awansuje z Abramczyk Polonią Bydgoszcz awansu, by utalentowany junior w końcu mógł spełnić swoje marzenia o startach w elicie.
Przypominamy, że pre-kontrakty to nowość w regulaminie sportu żużlowego. Zostały one wprowadzone, by nie powtórzyły sie przypadki z przeszłości, gdy na przykład Jason Doyle i Unia Leszno ogłosiły publicznie kontynuowanie współpracy w następnym sezonie i nagle żużlowiec zmienił zdanie i podpisał kontrakt z nowym pracodawcą. Teraz obie strony, czyli klub i zawodnik, podpisując pre-kontrakt w czerwcu i później, muszą być świadome czego się podejmują. Gdyby po zawarciu umowy zmienili zdanie, to konsekwencje są następujące:
- kara dla zawodnika za odstąpienie od umowy (pre-kontrakt): dyskwalifikacja
[ZT]30319[/ZT]
Ale jest wyjście z sytuacji, gdyby nagle coś się zmieniło
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz