W Zielonej Górze mieli na pewno już dość przegrywania w obecnym sezonie. Zespół rozpoczął od dwóch wysokich porażek. Potem były kolejne, w tym ta derbowa w Gorzowie, która bolała szczególnie. Falubaz jednak się odbił i to w meczu z pretendentem do medali!
[ZT]37421[/ZT]
Zielonogórzanie podejmowali przy W69 – Pres Grupę Deweloperską Toruń, czyli zespół, który stawia się także w tym sezonie w roli tych, którzy będą walczyć o medale. Faworytem wydawali się być goście, mający w składzie doborowy kwartet w osobach Sajfutdinowa, Dudka, Lamberta i Michelsena.
Spotkanie toczyło się na tzw. ,,styku”. W zespole Falubazu jednak znów niepokoiła słabsza postawa Madsena. Duńczyk usprawiedliwiał się przed kamerami, że nie czuł się najlepiej, narzekając na zdrowie. Zaskakiwał za to Damian Ratajczak, a kapitalnie jechał Przemysław Pawlicki. To ta dwójka trzymała gospodarzy w pierwszej połowie spotkania przy życiu.
Po 9 wyścigu zaczęło się robić dla gospodarzy nieciekawie, bo wówczas Torunianie po podwójnym sukcesie Dudka i Lamberta nad Hampelem i Jensenem odskoczyli na 6 punktów. Po 10 biegu miejscowi wrócili jednak do gry, bo Pawlicki z Ratajczakiem ograli dubletem szukającego sposobu na wyprzedzenie rywali Emila Sajfutdinowa.
Zespół z Lubuskiego poszedł wtedy za ciosem. Dwa kolejne wygrane biegi po 4:2 wyprowadziły ostatni zespół ligi na prowadzenie 37:35. Te straty ,,Anioły” odrobiły w 14 biegu i przed ostatnim wyścigiem mieliśmy remis 42:42. Emocje sięgały więc zenitu. Wszystko mogło się wydarzyć.
Po starcie prowadził Patryk Dudek, ale Przemysław Pawlicki rozpędził się pod bandą na przeciwległej prostej i minął ,,Duzersa”. Ten do końca siedział na kole ,,Przema”, ale nie dał już rady odbić prowadzenia. Hampel wygrał z kolei rywalizację o punkt z Michelsenem, a to oznaczało, że w obozie Falubazu, ale i na trybunach wybuchła euforia.
-Wszyscy dzisiaj zostawili serce na torze. Wiedziałem, że w końcu wygramy. Sezon jeszcze się nie skończył, więc nie stawiajcie jeszcze krzyżyka na Falubazie – powiedział uradowany Piotr Protasiewicz, menadżer ekipy z Zielonej Góry.
Z pewnością języczkiem u wagi był też w ekipie gospodarzy wspominany wcześniej Damian Ratajczak, który łatał dziury w drużynie.
Moment meczu: Bez wątpienia bieg 15. Przed ostatnim wyścigiem był remis. Duży ciężar decydującego wyścigu udźwignęli gospodarze w osobach Przemysława Pawlickiego oraz Jarosława Hampela. Ten pierwszy ograł na trasie szybkiego Dudka, a Hampel umiejętnie stopował za plecami Michelsena, którego notę obniżają dwie ostatnie serie, w których nie powiększył swojego dorobku punktowego.
Stelmet Falubaz: Jarosław Hampel 9+1 (1*, 3, 1, 3, 1); Rasmus Jensen 7 (2, 1, 0, 2, 2); Przemysław Pawlicki 14 (2, 3, 3, 3, 3); Jonas Knudsen 0 (0, w, -, -); Leon Madsen 6+1 (1, 2, 2, 1*); Oskar Hurysz 2+1 (1, 1*, d); Damian Ratajczak 8+2 (3, 1*, 2*, 1, 1, 0); Michał Curzytek - NS
Pres Grupa Deweloperska: Patryk Dudek 13 (3, 3, 3, 2, 2); Robert Lambert 8+1 (3, 0, 2*, 2, 1); Jan Kvech 2 (0, 1, 1, 0); Mikkel Michelsen 8 (3, 2, 3, 0, 0); Emil Sajfutdinow 11+1 (2*, 2, 1, 3, 3); Krzysztof Lewandowski 2 (2, 0, d); Antoni Kawczyński 0 (0, 0, 0); Mikołaj Duchiński NS
Powiedzieli po meczu:
Długo musieliśmy czekać szczerze mówiąc. Od początku wierzyłem w drużynę, ale bałem się, że gdzieś tam zbraknie paru punktów, tym bardziej że troszeczkę brakowało punktów Leona. Gdy lider robi pięć punktów czy sześć no to często brakuje. No ale dzisiaj Przemo absolutnie top, Damian świetnie. Pozostali zawody też lepiej kończyli niż zaczynali, a to było bardzo budujące. Cieszę się bardzo, bo wierzę że to jest taki mecz na przełamanie dla chłopaków, że da nam troszeczkę spokoju, a im pewności. Cieszę się, że ta praca która została włożona nie poszła na marne. To co mówiłem wielokrotnie, że kierunek jest obrany dobrze. Ja wiem, że punktów nie było, ale to nie jest takie oczywiste i proste żeby pstryknąć i nagle czterech zawodników, którzy niekoniecznie dobrze weszli w sezon, nagle zmienili się. To tak nie działa. W tabeli dalej to nie wygląda jakoś rewelacyjnie, ale ja bym nie skreślał jeszcze Falubazu. Zostały dwa mecze do końca tej rundy, w których uważam, że nie jesteśmy bez szans. Wierzę w tą drużynę, ale jeden warunek: muszą być zdrowi. Ciężka praca chłopaków popłaca i to najbardziej mnie z dzisiaj buduje i napędza. Bardzo mnie cieszy postawa Damiana Ratajczaka, ktory zrobił duży progres i widać, że te treningi przyniosły bardzo duży efekt. Damian zmienił technikę startów, co trochę wymusiłem na nim. Ale chłopak zaufał i efekty widać: dużo lepiej startuje, bo to że w polu jedzie świetnie to nikogo nie trzeba przekonywać.
No cóż bardzo ładny mecz niestety dla nas przegrany. Bardzo żałujemy, ale dzisiaj Falubas był silniejszy jechał równiej u siebie, dzięki temu wygrał. Gratulacje dla Emila Sajfudinowa, on już znalazł to co powinien. Emil robi swoje robi swoją robotę. Mikkel Michelsen fantastyczny początek spotkania, na koniec dwie zerówki. Zbieg okoliczności na torze i tych punktów nie było. Z całą pewnością wszyscy się starali bardzo, ale nie wszystkim udało się wygrywać wyścigi. Dzisiaj fantastyczne zawody Patryka Dudka, ale on się przecież na tym torze wychował. Patryk myślę, że jest na tyle zawodowcem, że nie przeraża go to, że startował na torze na którym się wychowywał Teraz będzie tydzień przerwy bo Grand Prix w Warszawie, dla nas oczywiście będzie to czas który nam jest potrzebny. W tym czasie musimy troszeczkę się pobawić jeszcze z elementami, które nam nie grają. Toruń ma potężną siłę rażenia na papierze i skąd takie męczarnie na wyjazdach bo jednakwidać ogromną dysproporcję z tym co jest na meczu domowym.
Dzisiaj jestem bardzo zmęczony po tym meczu gdzieś tam miałem trzy wyścigi z rzędu ale cieszę się z mojej dyspozycji. Cieszę się że udało mi się gdzieś naskrobać tych punktów o wiele więcej niż w ostatnich meczach. Cieszę się też, że mogłem bardzo dobrym zawodnikom pozabierać punktów i walczyć z nimi jak równy z równym. Apator Toruń ma bardzo dobrą ekipę więc cieszymy się tym bardziej z tego zwycięstwa. Wiadomo jest jeszcze gdzieś na pewno pole do poprawy, żeby nie popełniać błędów na dystansie ale cieszymy się tym zwycięstwem pewnie z większą pewnością i spokojem będziecie przystępować do kolejnych meczów. Dzisiaj we mnie był taki trochę większy spokój niż w poprzednich może dwóch meczach. Gdzieś po tym U24, po treningach miałem sprawdzony sprzęt, byłem go pewny i to też na pewno dało głowie spokój. Teraz pojedziemy do Częstochowy tam też nie będzie łatwo, ale będziemy walczyć o jak najlepszy wynik, bo mecz z Toruniem na pewno nas bardzo napędził. W ostatnich dwóch trzech meczach jedynie moje pojedyncze starty były zadowalające, a dzisiaj tych pozytywnych startów było więcej. Ale tu też jest pole do poprawy. Bo też jeżdżę po to, żeby być jak najlepszym i i chcę być po prostu kiedyś w przyszłości no jednym z najlepszych zawodników. Do tego dążę. Wiem, że to nad czym pracuję z trenerem Piotrem Protasiewiczem i z moim teamem to jest dobry kierunek, więc trzymam się tego i nie będę spoczywam na laurach.
Bardzo ważny mecz jak każdy który był do tej pory i i ogromnie się cieszymy z tego zwycięstwa. Przyszło bardzo trudno, ale łatwych meczów nie ma i nie będzie już w ekstralidze. To się liczy, że są dwa duże punkty, że potrafiliśmy wygrać to spotkanie. To nie było tak że wygraliśmy właśnie łatwo prowadząc ten mecz, tylko cały czas na styku, cały czas w kontakcie. Wynik oscylował w granicach remisu, ale byliśmy w stanie w końcówce wygrać. To nas bardzo cieszy. Rzeczywiście przed meczem była presja, bo zdawaliśmy sobie sprawę w jakiej jesteśmy pozycji, w którym miejscu. Oczywistym jest to, że zawsze chcemy wygrywać, ale nie zawsze wychodzi. Do tej pory mieliśmy sporo problemów, więc mam nadzieję, że to taki będzie dobry sygnał do tego żeby złapać trochę więcej pewności siebie i jechać po prostu na tyle dobrze, żeby kolejne mecze były dla nas już łatwiejsze.
To był bardzo trudny dzień dla mnie. Jako drużyna byliśmy blisko przed meczem, ale niestety na końcu nie udało nam się pokonać silnego rywala. Dlaczego tak się dzieje, że kolejny mecz z wzlotami i upadkami? Gdyby ktoś potrafił odpowiedzieć na to pytanie, to sam zdobywałbym więcej punktów, naprawdę. Tor był dobry, po prostu mieliśmy problemy z ustawieniami i sprzętem. Bardzo trudno było się przygotować, zainwestowaliśmy dużo pieniędzy i sprzętu, i to frustrujące, kiedy wkładasz w sport wszystko, a efektów nie ma. Ale walczymy dalej, staramy się być pozytywni – sezon wciąż trwa, więc nie poddajemy się.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz