FOGO Unia Leszno była zdecydowanym faworytem konfrontacji z Moonfin Malesą Ostrów Wielkopolski. Faworyt wygrał, ale nieoczekiwanie miał olbrzymie problemy.
[ZT]37530[/ZT]
Powszechnie uważano, że Byki nie będą mieć większych problemów w derbowej konfrontacji, Ostrowianie niczym dotąd się nie wyróżniali w lidze, stąd większość obserwatorów spodziewała się raczej łatwej przeprawy jednego z faworytów Metalkas 2 Ekstraligi. To spotkanie pokazało jednak, że nie można już przed meczem przyjmować wszystkiego za pewnik.
Owszem, rozpoczęło się dla gospodarzy zgodnie z planem, gdyż po 3 biegach było 12:6. Mogło być nawet dla miejscowych lepiej, ale w trzecim wyścigu Jakobsen po ładnej walce minął Parnitskyiego i zamiast 5:1 dla Unistów, było tylko 4:2. Kibice w Lesznie zaczęli przecierać oczy ze zdumienia, gdy w 6 wyścigu Becker wraz z Walaskiem ograli dubletem Zengotę i Manię. W tym momencie przewaga gospodarzy stopniała do zaledwie dwóch punktów.
Leszczynianie znów odskoczyli na 6 punktów po 11 biegu za sprawa Zengoty i Parnitskyiego, ale po chwili rywal odpowiedział dubletem, między innymi dzięki znakomitej postawie młodziutkiego Pawła Sitka, który wjechał odważnie pomiędzy Pickeringa i Manię, meldując się na mecie tuż za plecami Walaska.
Leszczynianie drżeli o wynik do samego końca. Po 13 biegu Unia odskoczyła na 4 punkty, choć znów mogła wygrać dubletem. Nieustępliwość Jakobsena przyniosła mu jednak dwa punkty, po wyprzedzeniu Zengoty. Przed biegami nominowanymi w dalszym ciągu każde rozstrzygnięcie było możliwe. Kibice w Lesznie częściowo odetchnęli po przedostatniej gonitwie. Wreszcie bowiem trzy punkty do mety dowiózł Parnitskyi, utrzymując tym samym 4-punktowe zespołu Rafała Okoniewskiego.
Goście mogli się jeszcze pokusić o meczowy remis, ale zadanie mieli bardzo trudne. Musieliby ograć podwójnie Kołodzieja oraz Zengotę. Ci jednak nie dali się zaskoczyć. Kołodziej pojechał w swojej lidze, a Zengota naciskany z obu stron obronił się przed atakami Beckera i Jakobsena, dzięki czemu do sensacji nie doszło. FOGO Unia po bardzo trudnej przeprawie pokonała w derbach zespół z Ostrowa Wielkopolskiego 49:41.
Czy Byki zaskoczyły się tego dnia swoim torem, a może pojechały po prostu słabiej? Z drugiej strony może to goście odjechali po prostu taki mecz na jaki ich stać? Na te pytania nie znamy dokładnej odpowiedzi. W każdym razie gospodarze osiągnęli cel, a Ostrowianie na pewno nie muszą się wstydzić swojego postawy. Pokazali bowiem, że nie można ich absolutnie skreślać nawet pod kątem awansu do play-off.
-Na pewno jeszcze przed meczem nie można nikogo lekceważyć. Czy tor nam dzisiiaj nie sprzyjał? Absolutnie nie. Nie można się tym tłumaczyć. Tor jest zawsze równy dla jednych i drugich. Spodziewałem się, że Ostrów się nam postawi. Każdy ma swoje ambicje. Rzeczywiście przeciwnik napsuł nam dzisiaj dużo krwi. Nie ulega wątpliwości, że na pewno nie pojechaliśmy najlepszego meczu. Szczególnie na swoim torze powinniśmy być skuteczniejsi – przyznał Rafał Okoniewski, menadżer FOGO Unii Leszno.
-Nie spałem wcale ostatniej nocy. Czułem, że będzie ciężko. Od początku było nerwowo i dużo się działo do samego końca. Nie było wiadomo kto wygra. O to też w żużlu chyba chodzi, żeby trzymało do końca każdego w napięciu. Na szczęście wygraliśmy i się mega cieszymy. Przyznam, że trochę błądziliśmy, bo każdy jest inny i każdemu co innego pasuje. Też muszę przyznać, że na treningach jechałem trochę inaczej ustawiony, a w zawodach inaczej. Ciężko niekiedy odwzorować to co jest na treningu, bo tor podeczas zawodów specyficznie się odsypuje – powiedział Janusz Kołodziej, najlepszy zawodnik derbów.
-Tak nie szło dzisiaj tak lekko, ale czasem tak bywa. Wyniki w tym roku są niejednoznaczne. Nie tylko my mamy z tym kłopoty, ale też inne silne zespoły również. Finalnie wygraliśmy i to jest najważniejsze cel został osiągnięty. Oczywiście chciałoby się żeby to było większą różnicą punktów, ale zawsze jest tak jak się chce. Kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania, mimo że ostrowianie czasami się zbliżali na te chyba cztery punkty. Tak zakładaliśmy, że będzie lżej ale nikogo nie można lekceważyć i i trzeba naprawdę tutaj na każdym spotkaniu być skoncentrowanym na 100% - powiedział Grzegorz Zengota, zawodnik FOGO Unii Leszno
FOGO Unia Leszno – Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolskie 49:41
FOGO Unia: Ben Cook – ZZ, Janusz Kołodziej - 17 (3,3,3,2,3,3), Josh Pickering - 6+2 (0,3,1*,1*,1,0), Nazar Parnitskyi - 8 (1,0,1,2,1,3), Grzegorz Zengota - 13+1 (3,1,3,3,1,2*), Antoni Mencel - 3 (3,t,0), Kacper Mania - 2+1 (2*,0,0), Emil Konieczny - NS
Moonfin Malesa: Luke Becker - 10+1 (1*,3,3,2,1), Grzegorz Walasek - 6+2 (0,2*,0,3,1*), Oliver Berntzon - 7+1 (2,2,1*,0,2), Sebastian Szostak - 5+1 (2,1*,2,0), Frederik Jakobsen - 9 (2,2,3,2,0), Paweł Sitek - 3+1 (w,1,0,2*), Filip Seniuk - 1 (1,0,-), Gracjan Szostak - NS
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz