Oby takich spotkań jak najmniej. To, że Betard Sparta Wrocław była stawiana jako zdecydowany faworyt meczu z beniaminkiem, to każdy wiedział, ale, że goście polegną w zasadzie bez podjęcia walki? Zadaniu wśród gości podołał tylko Maksym Drabik i częściowo znający dobrze tor w stolicy Dolnego Śląska – Gleb Czugunow.
[ZT]37759[/ZT]
Wymieniona wyżej dwójka nie była w stanie nic zrobić, poza tym, że odbierała punkty liderom gospodarzy. Już sam początek meczu pokazał obserwatorom meczu, że może dojść do pogromu. Trzy razy po 5:1 wskazało szybko kierunek starcia. Goście odgryźli się w 4 biegu, właśnie za sprawą Drabika oraz Trześniewskiego, który wygrał rywalizację z porozbijanym Mikołajczykiem. Potem jednak znów była długa seria zwycięstw Wrocławian i po 10 biegach nie było już czego zbierać (42:18).
Gospodarze w końcówce lekko ,,odpuścili”, co sprawiło, że mecz trochę się wyrównał. Na deser ekipa ze Śląska wygrała nawet dubletem (Czugunow, Drabik, Łaguta, Mikołajczyk), co pozwoliło im przekroczyć barierę 30 punktów. Ten jednostronny pojedynek, który nie dostarczył zbyt wielu emocji zakończył się jednak i tak zdecydowaną wygraną Spartan 57:33.
Rybniczanie w kilku wyjazdowych meczach pokazywali się z dobrej strony. Tutaj tego zabrakło. Wspomniana wyżej dwójka zawodników zdobyła 24 punkty, z 33 całego zespołu. Nie mogło to się skończyć inaczej. Gospodarze, pomimo że nie do końca w pełni sił (kilka upadków w ostatnim czasie) robili i tak co chcieli. Bezbłędny był Brady Kurtz, który został oszczędzony i nie wyjechał już w wyścigach nominowanych. Inni też wykonali swoje zadanie, wykorzystując atut swojego toru.
Kolejne osobne zdanie należy się znów jednemu z liderów gości... Nicki Pedersen znów ,,błysnął”, ale nie w taki sposób jakiego oczekują od niego kibice z Rybnika. 3-krotny mistrz świata zdobył punkt w trzech startach i poza zamieszaniem w I łuku nie wniósł nic do drużyny. Nie był przykładem dla innych, chyba, że tym negatywnym. Po trzech nieudanych startach spakował się i opuścił parking...
Ten występ i takie zachowanie może wreszcie zmusić sztab szkoleniowy INNPRO ROW do zmian na kolejny mecz o ligowe punkty. Całkiem prawdopodobne, że w kolejnym meczu Duńczyk ,,wyleci” ze składu, do którego powróci nieobecny na Stadionie Olimpijskim – Chris Holder.
Betard Sparta: Brady Kurtz - 12 (3,3,3,3,-), Bartłomiej Kowalski - 7+1 (2,2*,1,2,0), Artiom Łaguta - 10+1 (2*,3,1,3,1), Daniel Bewley - 7 (3,1,3,0), Maciej Janowski - 10+2 (2*,1,3,1*,3), Nikodem Mikołajczyk - 4 (3,0,1,0), Jakub Krawczyk - 7+2 (2*,3,2*), Marcel Kowolik - NS
INNPRO ROW: Nicki Pedersen - 1 (1,0,0,-,-), Gleb Czugunow - 10 (0,2,2,1,2,3), Jesper Knudsen - 0 (0,0,-,-), Maksym Drabik - 14+1 (3,2,2,2,3,2*), Rohan Tungate - 6+2 (1,1,2,1*,t,1*), Paweł Trześniewski - 1 (0,1,0,0), Kacper Tkocz - 1 (1,0,0), Kacper Pludra - 0 (0)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz