Wszyscy dobrze pamiętamy jak źle obecny sezon rozpoczął Stelmet Falubaz Zielona Góra. Zespół Piotra Protasiewicza jednak się pozbierał, a teraz wygrał już piąty mecz z rzędu i jest krok przed Bayersystem GKM Grudziądz w walce o play-off.
[ZT]37784[/ZT]
W minionej kolejce zespół z Grodu Bachusa podejmował Krono-Plast Włókniarza Częstochowa, z którym wygrał pierwsze wyjazdowe starcie 48:42. Cel na rewanż był więc jasny, czyli zgarnięcie pełnej puli.
Po pierwszym, piekielnie szybkim wyjściu spod taśmy Piotra Pawlickiego i biegowym remisie do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. W biegu juniorów do miejscowych uśmiechnęło się jednak szczęście, bo już w I łuku defekt motocykla zanotował Franciszek Karczewski. Falubaz wykorzystał nieszczęście rywala i wygrał dubletem. Potem prowadził już przez cały mecz, choć czuł przez długi czas oddech rywala na plecach.
Jeszcze po 11 biegach oba zespoły dzieliła różnica 6 punktów. W zespole gości zabrakło przysłowiowego ognia, bo poza dobrze radzącymi sobie: Piotrem Pawlickim oraz Kacprem Woryną brakowało tego trzeciego, który mógłby w tym spotkaniu zrobić różnicę. Wprawdzie w 13 biegu goście mogli odrobić 4 punkty, ale dubletowi gości zapobiegł Leon Madsen, który ograł Kacpra Worynę i Madsa Hansena. Ten bieg w zasadzie przesądził o tym, że goście wyjadą z W69 bez punktów, tym bardziej, że w drugiej fazie spotkania brakowało też zwycięstw wspomnianych: Woryny oraz Pawlickiego, przegrywających z liderami gospodarzy.
Zielonogórzanie wygrali ostatecznie 50:40 i są krok bliżej play-off od, jak się wydaje, swojego najgroźniejszego konkurenta w walce o czołową czwórkę – Bayersystem GKM Grudziądz, który z kolei dobrze wszedł w sezon, ale ostatnio częściej traci punkty, aniżeli je zdobywa. Drużyna z Zielonej Góry znów pokazała, że jest monolitem. Są jednak wciąż rezerwy, bo formy dalej nie ustabilizował Rasmus Jensen, notujący kolejne słabe spotkanie. Mimo to gospodarze byli w stanie połatać skład na tyle skutecznie, że nie odczuli słabszej postawy jednego ze swoich zawodników.
Znacznie od play-off oddalili się Częstochowianie. Ten mecz był dla nich niezwykle ważny, bo gdyby to oni wygrali spotkanie, choćby za 2 punkty, to mogli realnie jeszcze myśleć o pierwszej czwórce. Niestety niewiele do zespołu wniósł Jason Doyle, a punktów w ogóle nie zdobył Wiktor Lampart. Włókniarz nie mógł przy takiej postawie tych dwóch zawodników liczyć na nic więcej, aniżeli zdobycie 40 punktów.
W wirtualnej tabeli PGE Ekstral;igi Falubaz jest trzeci z dorobkiem 12 punktów, ale pamiętajmy, że jedno zaległe spotkanie czeka jeszcze czwartą w tabeli drużynę z Wrocławia, która ma punkt mniej. Dystans zaczyna tracić Bayerystem GKM Grudziądz, w którego dorobku jest 9 punktów i w najbliższej perspektywie widzimy trudne wyjazdy do Lublina i Wrocławia.
Stelmet Falubaz: Jarosław Hampel - 9+1 (1*,2,3,0,3), Rasmus Jensen - 3+1 (1,1*,1,0), Przemysław Pawlicki - 11 (2,3,2,3,1), Jonas Knudsen - 6+1 (1,1,1*,3,0), Leon Madsen - 13+1 (3,1*,3,3,3), Oskar Hurysz - 2+1 (2*,0,0), Damian Ratajczak - 6 (3,2,1), Michał Curzytek - NS
Krono-Plast Włókniarz: Piotr Pawlicki - 14 (3,3,2,2,2,2), Wiktor Lampart - 0 (0,0,-,-,-), Mads Hansen - 6+2 (0,2,2,1*,1*), Jason Doyle - 4+3 (2*,0,1*,1*), Kacper Woryna - 12 (2,3,3,2,2,0), Franciszek Karczewski - 3 (d,3,0,0,0), Kacper Halkiewicz - 1 (1,0,-), Philip Hellstroem-Baengs - NS
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz