Nie pierwszy raz zagotowało się na linii Piotr Pawlicki - Bartosz Zmarzlik. Ale żużlowcy chyba nie mają z tym większego problemu. Bardziej przeżywają ludzie z ich otoczenia i kibice.
Zawrzało w żużlowym środowisku i w internecie, gdy Piotr Pawlicki w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na najlepszych sportowców 2019 roku poparł Jakuba Przygońskiego zamiast kolegę po fachu Bartosza Zmarzlika.
Przygoński jest kierowcą rajdowym, byłym motocyklistą. W tym roku zajął 4 miejsce w Rajdzie Dakar. Reprezentuje barwy Orlen Teamu. Zmarzlika kibicom żużla przedstawiać nie trzeba. Mistrz świata. I wszystko jasne.
Pawlicki zagłosuje na Przygońskiego i to jest jego wybór. My nie dyskutujemy, tylko szanujemy decyzję. Owszem, można dyskutować, czy byłoby lepiej gdyby żużlowiec wspierał swoją dyscyplinę sportu. Dla jej wzmocnienia, większej popularności itp.
W środowisku ruszyła dyskusja w tym temacie. Zwłaszcza w Gorzowie zatrzęsły się fundamenty. Fala krytyki spadła na kapitana leszczyńskich Byków. Z kolei, fani czarnego sportu w Lesznie stanęli po stronie wychowanka Unii. I delikatnie zwracają uwagę, że Przygoński i Pawlicki mają wspólnego sponsora - Red Bull. Poza tym, nie jest tajemnicą, że obaj żużlowcy, czyli Pawlicki i Zmarzlik, delikatnie mówiąc, za sobą nie przepadają, co w tym roku kilka razy potwierdzili swoim zachowaniem.
Podsumowując, "Show must go on" :)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz