Zamknij

Australijczyk w sporym dołku. Czy się z niego wydostanie?

17:12, 30.09.2020 Aktualizacja: 19:35, 03.11.2021
Skomentuj
reo

Brady Kurtz nie zaliczy kończącego się sezonu do udanych. Najpierw stracił miejsce w kadrze Unii Leszno, by po wypożyczeniu do Orła Łódź usiąść na trybunach. Australijczyk zastanawia się, jakie popełnił błędy i co dalej z jego żużlową karierą. Chciałby jak najszybciej wrócić do ligi angielskiej, ale wiadomo, że w tym roku nie ma szans, by rozgrywki wystartowały.

- W Łodzi dostałem szansę i cieszę się, że mogłem ścigać się, bo sezon mamy wyjątkowy. Inna sprawa, że moja skuteczność nie zawsze była taka, na jaką mnie stać lub od siebie oczekuję. Nie tak to miało wyglądać - tłumaczy Brady Kurtz.

Brady Kurtz Brady Kurtz nie zaliczy kończącego się sezonu do udanych (fot. Magazyn Żużel)

Australijczyk wystąpił w 6 meczach łódzkiego Orła. Zdobywał średnio 5-6 punktów w meczu. Mało czy dużo?

- Mało, stać mnie na więcej. Z drugiej strony każdy zawodnik potrzebuje trochę czasu, żeby wdrożyć się w nowe realia, czyli tor, środowisko, itd - twierdzi Australijczyk.

Kurtz ostatni raz w barwach Orła startował w sierpniu. Rywalizacja w drużynie o miejsce w podstawowym składzie jest duża. Przed łódzką ekipą jeszcze tylko dwa mecze - oba w tym tygodniu. 2 października zaległy mecz z bydgoską Polonią i następnego dnia wyjazd do Daugavpils.

Kurtz planuje pozostać w polskiej lidze. Wciąż myśli o ekstralidze i żałuje, że w 2021 roku będzie miał 25 lat i nie załapie się na nowy zapis w regulaminie rozgrywek o obowiązkowym starcie zawodnika do lat 24.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%